O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Wojciech Wierzewski - prawa ręka trzech prezesów KPA i KO SB - Marek Ciesielczyk

 

 

 

 

 

 


Wojciech Wierzewski - prawa ręka trzech prezesów KPA i KO SB

Jedna z najważniejszych postaci Polonii amerykańskiej współpracowała z SB !

Przez ostatnie 25 lat należał do najbardziej wpływowych osób w środowisku polonijnym w USA. Wkradł się w łaski trzech kolejnych prezesów Kongresu Polonii Amerykańskiej. Okazało się, że wcześniej jako "kontakt operacyjny" współpracował z SB!

Rozmowa sondażowo-pozyskaniowa

Gdy na wiosnę 1979 roku podporucznik SB Tadeusz Winiecki otrzymał informację, iż do USA wyjeżdża na roczne stypendium jeden z adiunktów w Katedrze Kultury na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, 38-letni wówczas dr Wojciech Wierzewski, postanowił przeprowadzić z nim "rozmowę sondażowo-pozyskaniową". SB miała nadzieję, iż uda się zwerbować Wierzewskiego w celu uzyskiwania od niego informacji na temat Russian and East European Institute w Indiana University, prestiżowej instytucji, zajmującej się Związkiem Sowieckim oraz państwami Europy Wschodniej.

Do pierwszego spotkania przyszłego stypendysty z oficerem SB doszło natychmiast po powrocie Wierzewskiego z festiwalu filmowego w Cannes, gdzie przebywał na delegacji służbowej. Rozmowa miała miejsce 8 czerwca 1979 roku, między godz. 12:oo i 13:oo, w kawiarni "Sejmowa" w Warszawie. SB była tak bardzo zadowolona z jej przebiegu, iż w raporcie napisano: "Kandydat ciekawy, przy pomyślnym rozwoju sytuacji może być dla nas bardzo użyteczny. Przed wyjazdem konieczne jest - poza przeszkoleniem - systematyczne wdrażanie do współpracy poprzez przekazywanie konkretnych zadań do realizacji".

Wierzewski czuje się moralnie zobowiązany do udzielenia pomocy SB

Wierzewskiemu i całej operacji wywiadowczej na terenie USA przypisano kryptonim "TOWER". W przyszłości, we wszystkich raportach SB Wierzewski określany jest jako "T". Oficer SB tak relacjonuje dalszy przebieg swego spotkania z Wierzewskim-Towerem: "Na przedstawioną . propozycję udzielenia pomocy naszym organom "T" wyraził zgodę, stwierdzając, że jako Polak i członek Partii czuje się moralnie zobowiązany do udzielenia tego rodzaju pomocy. Oświadczył jednocześnie, że propozycja spotkania nie zaskoczyła go i że spodziewał się tego typu rozmowy związanej z wyjazdem do USA".

Gdy oficer werbujący Wierzewskiego przekonał się, że "Tower" do współpracy z SB nastawiony jest niemal entuzjastycznie, poprosił go o sporządzenie pisemnego zobowiązania o zachowaniu w tajemnicy faktu przeprowadzenia z nim rozmowy na temat współpracy z SB w czasie pobytu w USA. W aktach sprawy "Tower" w IPN znajdujemy własnoręcznie przez Wierzewskiego napisane oświadczenie następującej treści: "Zobowiązuję się do zachowania tajemnicy z rozmowy w dn. 7.VI. dot. pracy na terenie Bloomington. W. Wierzewski".

Wierzewski został odpowiednio pouczony, jak prowadzić rozpoznanie w USA, jak orientować się, czy jest śledzony przez amerykańskie służby specjalne. Przekazano mu także instrukcje, o czym ma informować oficerów kontaktowych SB w USA. Miał przekazywać informacje zarówno na temat amerykańskich naukowców i studentów, jak i polskich stażystów, stypendystów. SB oczekiwała także analiz na temat pozyskiwania studentów i pracowników naukowych do pracy w CIA i FBI, gdyż amerykańskie służby specjalne proponowały im czasem pracę ze względu na to, iż Instytut zajmował się przecież Związkiem Sowieckim i innymi państwami komunistycznymi. W USA z Wierzewskim miał się skontaktować według tego, co znajdujemy w dokumentach, zgromadzonych dziś w IPN - "towarzysz M. Koszycki" - jak go określono w jednym z raportów SB.

"TOWER" miał przekazywać zdobyte informacje oficerom SB, zatrudnionym oficjalnie w charakterze dyplomatów w Konsulacie PRL w Chicago. Zazwyczaj, w Bloomington lub Chicago, spotykał się z nim "dyplomata" PRL-owski o pseudonimie "TAP", który prowadził sprawę "TOWER" w latach 1979-1984. Z "TAP-em" współpracowali inni "dyplomaci": "Spaski", "LID" oraz "DUNCAN".

"Tower" przyjął "Instrukcję wyjazdową" z pełnym zrozumieniem

Jeszcze przed wylotem do USA, 27 sierpnia 1979 roku Wierzewski spotkał się ponownie z oficerem SB, znowu o godzinie 12:oo, tym razem w kawiarni "Nowy Świat" w Warszawie. Poinformował esbeka, że w Indiana University będzie miał wykłady z języka polskiego oraz historii polskiej kultury artystycznej. W czasie tego spotkania późniejszy zaufany człowiek trzech kolejnych Prezesów Kongresu Polonii Amerykańskiej zapoznał się i zaakceptował przedstawioną mu przez esbeka "Instrukcję wyjazdową", obejmującą "zakres zainteresowań SB, związanych z rozpoznawaniem Russian and East European Institute na Indiana University".

Oficer SB napisał później w swoim raporcie, że Wierzewski "przyjął instrukcję z pełnym zrozumieniem." Podczas tego właśnie spotkania Wierzewskiego z esbekiem uzgodniono "zasadnicze elementy hasła i odzewu do nawiązania łączności operacyjnej za granicą. Hasło: "Adam z redakcji". Odzew: "Festiwal w Cannes".

Inspektor SB Winiecki był tak bardzo zadowolony z przebiegu drugiego spotkania, że w swoim raporcie napisał: "W związku z deklarowaną przez "T" chęcią podtrzymania kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa w czasie pobytu na stażu, proponuję przekwalifikować sprawę wstępną w kontakt operacyjny i zarejestrować ją w Wydziale XVIII Departamentu I MSW."

Oto treść wspomnianej "Instrukcji wyjazdowej", którą zaakceptował Wierzewski: "W związku z Pańskim wyjazdem na roczny staż do Indiana University w Bloomington, Służba Wywiadowcza PRL, zwana dalej Centralą, zwraca się do Pana z prośbą o pomoc w realizacji następujących zadań:." - tutaj wymienione są te zadania, o których była już mowa wcześniej, a w punkcie 6. czytamy, na co jeszcze musi zwrócić uwagę Wierzewski: "Powiązania uczelni z organami wywiadu i kontrwywiadu USA oraz ewentualne informacje nt. rekrutacji do pracy w tych organach spośród studentów.", zaś punkt 7 brzmi: "Wszelkie informacje, dotyczące działalności skierowanej przeciwko Polsce i innym krajom socjalistycznym".

Oznaczało to, że rola Wierzewskiego nie ograniczała się tylko do sporządzania i przekazywania SB raportów na temat "antysocjalistycznej" działalności Polaków w USA. "TOWER" miał także dostarczać SB tak szczegółowe informacje, jak te, dotyczące operacji werbunkowych CIA czy FBI wśród amerykańskich studentów.

Donosy za 4 butelki alkoholu

26 października 1979 roku doszło do nawiązania pierwszego kontaktu oficera SB z "Towerem"-Wierzewskim w Bloomington. "Dyplomata" PRL-owski przybył oficjalnie na imprezę organizowaną przez Indiana University. Podał wcześniej ustalone, znane Wierzewskiemu hasło i usłyszał właściwy odzew. W swoim tajnym, odręcznie sporządzonym raporcie operacyjnym, rezydent o pseudonimie "TAP" pisze po spotkaniu z Wierzewskim: "Podczas rozmowy operacyjnej uzgodniłem. iż będzie w dalszym ciągu kontynuował on rozpracowywanie Russian and East European Institute".

Informacje przekazane przez Wierzewskiego PRL-owskiemu rezydentowi musiały być bardzo wartościowe, gdyż dodaje w raporcie: "Materiały przekazane. wydają się być intersujące. "T" jest pozytywnie nastawiony do dalszej współpracy z nami człowiekiem". Wierzewski donosił między innymi na swego uczelnianego kolegę w Indiana University, pracownika naukowego o nazwisku Jacek (Jack) Bielasiak. Nieco później, bo w latach 1986-1991 profesor Bielasiak był Dyrektorem Polish Study Center na Indiana University.

Oficer SB "TAP" w swoim raporcie na temat kolejnego spotkania z Wierzewskim w dniu 5 lutego 1980 roku pisze, że wręczył mu "w formie prezentu 4 butelki alkoholu", dodając: "Oceniam dotychczasową współpracę z "T" jako wartościową.. Sugeruję ewentualne przyznanie nagrody pieniężnej za dotychczasową współpracę, co może wpłynąć stymulująco na aktywność operacyjną".

Esbecki rezydent z Konsulatu PRL w Chicago, przyjmujący od Wierzewskiego raporty, informuje przełożonych w Centrali, iż "Tower" przekazał "szczegółowe charakterystyki osób", o których można przypuszczać, iż są związane z amerykańskimi służbami specjalnymi. Esbek jest pełen uznania dla Wierzewskiego, chwaląc go, że "jest on sumiennym współpracownikiem, wykazującym inicjatywę". Jednocześnie sugeruje przeprowadzenie dalszego szkolenia wywiadowczego Wierzewskiego, gdyż amerykańskie służby specjalne sprawdzają stażystów z państw komunistycznych.

Po rocznym pobycie w USA Wierzewski odwiedza Warszawę i 20 września 1980 roku, czyli bezpośrednio po powstaniu "Solidarności", ponownie spotyka się z oficerem SB. "Tower" jest teraz dla SB zbyt cennym kontaktem operacyjnym, by dopuścić do jego dekonspiracji. Dlatego do spotkania dochodzi nie w miejscu publicznym, lecz specjalnie przygotowanym do tego celu "lokalu kontaktowym" LK "Mansarda". Jest już pewne, że pobyt Wierzewskiego na Indiana University przedłużony zostanie do czerwca 1981 roku.

Przyszły redaktor naczelny dwutygodnika "Zgoda", oficjalnego organu Polish National Alliance tak bardzo chce coś zrobić dla PRL-owskiej esbecji, że sam - z własnej woli - proponuje na spotkaniu dalsze kontakty. Prosi jedynie oficera SB, by spotkania odbywały się w Chicago, a nie na terenie uniwersytetu w Bloomington, gdyż mogą rzucać się w oczy. Poza tym Wierzewski zaczyna się czuć trochę niepewnie. Odnosi wrażenie, że Amerykanie go sprawdzają. Informuje oficera SB, że jeden z uczestników jego wykładów, Zachary Lent prawdopodobnie przeszukiwał jego rzeczy osobiste.


Kontakt operacyjny SB Wojciech Wierzewski jest coraz bardziej uniwersalny

28 września 1980 roku Wierzewski przekazuje "TAP-owi", czyli rezydentowi SB w PRL-owskim konsulacie w Chicago, informacje na temat swego kolegi z uczelni w Bloomington, który nazwany jest w raporcie esbeka "Rafał" i oznaczony jako SMW 2/1443. "Rafał" był wówczas pracownikiem Russian and East European Institute w Indiana University i stał się obiektem zainteresowania SB. Na przełomie 1980 i 1981 roku "Rafał" występuje często w amerykańskiej telewizji, informując o sytuacji w Polsce. Pod koniec 1980 roku Wierzewski otrzymuje od SB polecenie "szerszego rozpracowania działalności Ośrodka Studiów Polskich przy Indiana University". "Tower" dostarcza także cenne - według rezydenta SB w Chicago - informacje na temat amerykańskich konferencji dotyczących Związku Sowieckiego.

Wierzewski donosi także na przebywającego w USA publicystę "Tygodnika Powszechnego" Henryka Krzeczkowskiego oraz stypendystów z Polski, np. na Witolda Koniecznego, który dzisiaj jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego czy też na Elżbietę Kornberger-Sokołowską - także profesor prawa na UW. "Tower" przekazuje SB również informacje na temat Iwony Błaszczykiewicz, która wówczas pracowała jako sekretarka w Centrum Studiów Polskich w Bloomington. SB rozważała wtedy możliwość jej zwerbowania.

Przyszły prominentny działacz Polonii chicagowskiej donosił także na amerykańskich studentów, którzy chcieli studiować w Polsce. Sporządzał ich charakterystyki psychologiczne, które później SB mogła wykorzystać np. do szantażowania tychże studentów, co miało prowadzić do ich zwerbowania i uczynienia z nich współpracowników komunistycznej SB. Wierzewski przekazywał tego typu informacje np. na temat Irene Kiedrowski, która przebywała później na stypendium w Polsce (w latach 1981-82) czy też Karen Ledwin.

Na początku 1981 roku okazuje się, że Wierzewski może zostać na Indiana University rok dłużej. W czasie kolejnego spotkania z oficerem SB 9 marca 1981 roku Wierzewski zwierza się, że jego żona odbiera anonimowe telefony z pogróżkami. Rezydenci w Chicago zastanawiają się, czy aby "Tower" nie został zdekonspirowany?

W swym raporcie z 14 października 1981 roku inny rezydent PRL-owski o pseudonimie "SPASKI" z konsulatu w Chicago pisze: "Zachowanie TOWERA należy jednoznacznie ocenić jako 'zabezpieczenie tyłów', tzn. asekurowanie swej osoby przed pomówieniami o współpracę z nami". Wierzewski bowiem właśnie wtedy przestraszył się dekonspiracji i unikał zbyt częstych kontaktów z oficerami SB z konsulatu PRL, zwłaszcza w miejscach publicznych.

Wierzewski działaczem polonijnym

11 dni po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego Centrala SB przekazała rezydenturze w Chicago informację, by ta ostrzegła Wierzewskiego przed wzmożoną aktywnością amerykańskich służb specjalnych. SB zaprzestana wówczas kontaktów bezpośrednich z "TOWEREM".

18 września 1982 roku Wierzewski udzielił wywiadu w programie polonijnym Zofii Borys, mówiąc, że pracuje teraz w Governors State University w Park Forest koło Chicago dzięki Marianowi Murzyńskiemu. Kupił dom, a pod koniec 1982 lub na początku 1983 wszedł w skład kolegium pisma polonijnego "RELAX", wydawanego przez Michała Kuchejdę w Chicago, który był także wydawcą "Dziennika Chicagowskiego". Rezydent SB w konsulacie PRL o pseudonimie "SPASKI" pisze 3 lutego 1983 roku o "odnowieniu kontaktu" z Wierzewskim.

18 listopada 1983 roku reżyser Jerzy Domaradzki organizował pokaz filmów w Goethe Instytut w Chicago. Pomagał mu w tym "dyplomata" PRL-owski, a w rzeczywistości rezydent SB z konsulatu w Chicago o pseudonimie "DUNCAN", który wówczas rozmawiał z Wojciechem Wierzewskim. Jest to ostatni kontakt "TOWERA" z rezydentem SB, o jakim możemy przeczytać w jego teczce. Kolejny wpis pochodzi z 20 września 1984 roku. Jest to tajne "postanowienie o zakończeniu i przekazaniu sprawy do archiwum Departamentu I".

Jesienią roku 1985, gdy Prezesem Związku Narodowego Polskiego oraz Kongresu Polonii Amerykańskiej jest jeszcze Alojzy Mazewski, Wojciech Wierzewski zostaje - dzięki Cenzorowi ZNP, Hilaremu S. Czaplickiemu - redaktorem naczelnym oficjalnego organu Polish National Alliance "Zgoda", dwutygodnika, który dociera do wszystkich członków ZNP.

Gdy w roku 1988 Prezesem ZNP i KPA zostaje Edward Moskal, Wierzewski utrzymuje swoje stanowisko. Co więcej, jego pozycja jest jeszcze silniejsza. Wierzewski jest jedną z "szarych eminencji", które odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu polityki ZNP i KPA.

Trudno mieć oczywiście pretensje do kolejnych Prezesów KPA - Mazewskiego, Moskala czy Spuli, że nie wiedzieli o współpracy Wojciecha Wierzewskiego z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Czy jednak tak trudno było przewidzieć, że prawdopodobieństwo, iż osoba, która w PRL-u była częścią tamtejszej nomenklatury, może być zdolna do haniebnych zachowań, jest wystarczająco duże, by z nią nie współpracować, a tym bardziej nie powierzać jej odpowiedzialnych funkcji?

Oczywiście nasuwa się także pytanie, czy Wierzewski współpracował z SB także w późniejszym okresie, na temat którego - jak na razie - trudno znaleźć informacje w archiwach IPN? Na pytanie to będzie można jednoznacznie odpowiedzieć tylko wtedy, gdy ta część dokumentów, która teraz znajduje się w wyodrębnionym archiwum IPN, czyli jest w dalszym ciągu utajniona, zostanie przeniesiona do części jawnej zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej.

patrz relacja telewizyjna TVP POLONIA nt. mojego wykładu w Chicago 1 lutego 2009:
vids.myspace.com/index.cfm

Marek Ciesielczyk
Zobacz zdjęcia dokumentów na blogu autora

Po Wierzewskim kolejny ważny TWaniak na świeczniku amerykańskiej Polonii

13.08.2009r.
http://m.ciesielczyk.salon24.pl

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS