Witold Pilecki to nie ofiara - Michał Tyrpa  

 

 

 

 

 

 


Witold Pilecki to nie ofiara

Rotmistrz Witold Pilecki i jego towarzysze broni byli ofiarami totalitaryzmów. Ale winniśmy ich czcić jako wcielenie heroicznego wymiaru człowieczeństwa. I choć od stycznia 2008 r. wolontariusze naszej akcji konsekwentnie tę prawdę upowszechniają, polscy politycy i urzędnicy nadal nie są w stanie jej pojąć.

W spektakularny sposób przekonuje o tym kilkuletnia historia akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki"). Z wcześniejszego okresu dość wspomnieć czym zakończyły się nasze starania o współpracę z Instytutem Pamięci Narodowej, Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau, Muzeum Powstania Warszawskiego, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, a także poprzednim i obecnym Prezydentem RP.

W ostatnim czasie za szczególnie wymowne należy uznać solidarne zignorowanie przez polskich europosłów, senatorów i posłów wszystkich partii, naszej prośby o wsparcie apelu skierowanego 14 czerwca b.r. w byłym KL Auschwitz do premiera Tuska.

Z niezbadanych przyczyn, pytania, które zadałem dwa dni przed rocznicą paktu Ribbentrop-Mołotow, wciąż nie mogą doczekać się sensownych odpowiedzi, zob. "Przypomnijmy o Rotmistrzu 23 sierpnia"

Do świadomości polskich polityczno-urzędniczych elit wciąż nie dociera, iż postawę Witolda Pileckiego, Stanisława Dubois, Jana Mosdorfa, Kazimierza Piechowskiego i ich towarzyszy broni ze Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz, winniśmy czcić n i e d l a t e g o , że osoby te padły o f i a r ą niemieckiego narodowego socjalizmu i sowieckiego komunizmu.

Najważniejszym powodem dla odbudowy i utrwalenia pamięci o Witoldzie Pileckim i jemu podobnych, jest to, iż owi Bohaterowie ośmielili się stawić czoło totalitarnym potworom. I mimo, że powtarzam tę oczywistość od ponad trzech i pół roku, nadal nie może się ona przebić do świadomości polskich elit polityczno-urzędniczych.

Po części jest tak dlatego, że sprawę ignorują media, w których kwestia europejskiego upamiętnienia Bohaterów walczących z brunatną i czerwoną tyranią, nieustannie przegrywa z tym wszystkim, co składa się na codzienny jazgot. Mimo licznych prób, opiniotwórcze tytuły nie są zainteresowane zdaniem wolontariuszy naszej akcji, natomiast znani dziennikarze, omijają temat szerokim łukiem.

W rezultacie dochodzi do takich sytuacji jak ta, która miała miejsce podczas warszawskich uroczystości 23 sierpnia. Minister sprawiedliwości - od marca 2010 r. ( ! ) nie znajdujący czasu, by odpowiedzieć na prośbę o wsparcie inicjatywy obywatelskiej, której celem jest trwałe wprowadzenie Bohaterów w pamięć Europejczyków - jak gdyby nigdy nic opowiada o swoim zaangażowaniu w pokazywanie osoby rtm.Pileckiego. Tymczasem rzecznik IPN - urzędu, który zamiast wspomagać, zwalcza akcję społeczną "Przypomnijmy o Rotmistrzu" - odnosząc się do europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem, prawi o internetowej stronie.

I dzieje się to w kraju, którego obywatele, nie tak dawno, choć bez politycznej, urzędniczej czy medialnej koncesji, hucznie świętowali jubileusz 110. rocznicy urodzin Witolda Pileckiego. Dzieje się na kontynencie, na którym polscy, irlandzcy i węgierscy wolontariusze, od dwóch lat zbierają podpisy pod naszą petycją, zachęcając do lektury "Raportu Witolda" i krzewienia wiedzy o największych Bohaterach Europy XX w.

A przecież - jak na swym blogu napisała Siłaczka - Polska to nie kraj ofiar. Jesteśmy ojczyzną Bohaterów! To ich dziedzictwo jest naszym wkładem we wspólne europejskie wartości. I właśnie z tej przyczyny świadectwo Rotmistrza zobowiązuje. Każdego, kto rozumie wagę Sprawy, kto potrafi wzbić się ponad partyjniactwo i arogancki cynizm polityczno-urzędniczych koterii.

Właśnie tak - to "Od nas zależy - czy damy zniszczyć Pamięć o naszych Bohaterach. To teraz się dzieje!" . Chciejmy wyciągnąć tego wnioski. Nie tylko w horyzoncie kolejnych kampanii wyborczych.

Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..

Michał Tyrpa
więcej na blogu autora

"Raport Witolda" po angielsku w Sieci

29.08.2011r.
RODAKpress

***

Uczestnicy i Sympatycy Ruchu Rodaków
Wszyscy którzy chcą dać świadectwo

Ruch Rodaków od samego początku jest wśród wspierających akcję Fundacji Paradis Judaeorum, magazyn RODAKpress na bieżąco informuje o jej przebiegu, w dziale autorskim prezesa Michała Tyrpy zachowane są najważniejsze teksty obrazujące przebieg akcji. Podawane są adresy internetowe umożliwiające zainteresowanym uzupełnienie ich wiedzy o materiały nie publikowane w naszym magazynie.

Trudno nie wyrazić podziwu dla Fundacji i jej prezesa za wytrwałość, ale też nie można całej pracy i odpowiedzialności za sukces końcowy jakim między innymi ma być uchwalenie przez europarlament Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem "spychać na ich barki".

Wezwanie do zebrania "miliona podpisów na Urodziny Rotmistrza Pileckiego!" jest zadaniem dla nas wszystkich, dla każdego kto chce dać świadectwo. Wiemy jak trudno będzie ten cel zrealizować i dlatego zachęcamy Was wszystkich do zaangażowania się w rozpowszechnianie tego wezwania i zbierania podpisów.

To zadanie dla Uczestników Ruchu Rodaków obecnie pierwszoplanowe, a równocześnie ogromna prośba do czujących i myślących w kategoriach polskiego patriotyzmu w Europie odwiecznych Ojczyzn.

Pomóżmy zebrać milion podpisów na Urodziny Rotmistrza Pileckiego!

Mirosław Rymar
Koordynator RR-świat

28.11.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet