RODAKpress - head
HOME - button
LWOWSKIE SPOTKANIA - Aleksander Szumański

 

 

 

 

 

 

 

 


Korespondencja z Krakowa

LWOWSKIE SPOTKANIA

Lato 2005 roku było we Lwowie wyjątkowo żarliwe, temperaturę podwyższyły dodatkowe emocje, jak zapowiedziane na dzień 24 czerwca oficjalne otwarcie Pomnika Chwały - Panteonu Narodowego - Cmentarza Obrońców Lwowa - Orląt Lwowskich. Po wielogodzinnych utarczkach dyplomatycznych, dotyczących kształtu głównej płyty i historycznych napisów, uścisków i poklepywań prezydentów Bolka, Olka i nacjonalisty ukraińskiego Wiktora Juszczenki, z których nic nie wynikało, wreszcie osiągnięto "kompromis", z którego w dalszym ciągu nic nie wynika.

Brzmiący mi w uszach ukraiński hymn narodowy otwarcia tej polskiej przecież uroczystości przemienił się w podkreślenie ukraińskości Polskiej Narodowej Nekropolii. To prawda, iż nieopodal spoczywają strzelcy siczowi i członkowie Armii Galicyjskiej, którzy przelali krew dla zdobycia polskiego przecież Lwowa, a nie ukraińskiego. Uroczystość dotyczyła więc otwarcia Pomnika Chwały Polskich Bohaterów zgodnie z "kompromisem" i ustaleniami. Czym w takim razie był protokół i scenariusz otwarcia Cmentarza Obrońców Lwowa, jaka została uzgodniona kolejność otwarcia obu odgrodzonych przecież od siebie enklaw cmentarnych?

Myśmy przybyli na otwarcie Panteonu Narodowego, a otworzono Cmentarz Armii Galicyjskiej. Dopiero w następnej kolejności, w zakończeniu, na terenie nieukończonej przecież budowy Cmentarza Obrońców Lwowa odbyła się msza św. koncelebrowana przez metropolitę lwowskiego Mariana Jaworskiego, ale było to już post scriptum całej uroczystości.

Nie na taki przebieg otwarcia Polskiej Nekropolii Narodowej czekaliśmy 50 lat.

Otwarcie jednego i drugiego cmentarza przemieniło się w manifestację polityczną pomiędzy narodami ukraińskim i polskim. Na terenie polskiego Pomnika Chwały stał czerwony transparent z napisem w języku ukraińskim: "niech żyje przyjaźń ukraińsko-polska". Przypomniało mi to napisy ze znanego okresu w czasie różnych "zbiegowisk". Otwarcie obydwu cmentarzy było właśnie takim "zbiegowiskiem ku czci". Oczywiście nie jestem nacjonalistą, ale prezentuję pogląd, że manifestacje przyjaźni między narodami powinny się odbywać w świeckich miejscach publicznych, jak np. pl. im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, czy pl. Jana Pawła II we Lwowie, ale powaga Nekropolii Narodowej nie jest platformą do manifestacji politycznych.

Asystujący przy mszy św. biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski wygłosił homilię, którą rozpoczął: "oto stoimy na ziemi ukraińskiej". Ja, proszę księdza biskupa stałem na ziemi polskiej, czy to się księdzu biskupowi podoba, czy nie. A Orlęta Lwowskie, w intencji których ksiądz biskup się przecież modlił w czasie mszy św. o tę ziemię się właśnie biły i w niej spoczywają, w polskiej ziemi. W czasie homilii księdza biskupa nie usłyszałem natomiast o najmłodszych Orlętach - Antosiu Petrykiewiczu najmłodszym kawalerze Orderu Virtuti Militari i Jurku Bitchanie, którzy bohatersko w wieku 13 lat oddali swoje życie dla polskiego Lwowa i spoczywają w polskiej ziemi na swoim polskim cmentarzu.

Z przemówień prezydentów Polski i Ukrainy wynikało m.in., iż bez Ukrainy nie ma Polski, a prezydent Wiktor Juszczenko podkreślił kłamliwie i bezczelnie ukraińskie korzenie rodowe Ojca Świętego Jana Pawła II. Wspomniał również prezydent Juszczenko o wspólnej walce przeciwko bolszewizmowi wojsk polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego u boku wojsk Szymona Petlury. Jest to kłamstwo historyczne, ponieważ armia Petlury nie wspomogła Polaków i armia polska samotnie wygrała największą bitwę świata pod Warszawą zwaną Cudem nad Wisłą.

Bitwa o polski Lwów była jedną z niespotykanych w historii wojen. Liczącym kilkanaście tysięcy żołnierzy, oddziałom ukraińskim Polacy mogli przeciwstawić nieliczne siły - kilkuset członków Polskiej Organizacji Wojskowej.


Bitwa pod Zadworzem

Do obrony Lwowa zaczęli ściągać ochotnicy, najczęściej młodzi chłopcy i dziewczęta, uczniowie, studenci i batiarzy, jak nazywano lwowskich uliczników. Ci młodzi żołnierze byli właśnie Lwowskimi Orlętami. Nierzadko byli to chłopcy i dziewczęta w wieku 12-14 lat. Na polu chwały poległo ich wielu, m.in. o których już wspomniałem, najmłodszy z nich, niespełna 13-latek, Antoś Petrykiewicz, czy też 13-letni Jurek Bitschan. Student Wydziału Architektury Politechniki Lwowskiej Rudolf Indruch też ranny w walkach o Lwów zaprojektował Cmentarz Obrońców Lwowa. Wszelkiego rodzaju "kompromisy" są nie tylko niepamięcią, ale tez stanowią naruszenie praw autorkich.

W najwyższym punkcie Cmentarza położonym na wzgórzu powstała okazała tablica Orląt, nieco poniżej katakumby, a jeszcze niżej kolumnada, Pomnik Chwały i koncentrycznie schodzące groby. Budowa Cmentarza Obrońców Lwowa pomyślanego jako niezwykły i okazały pomnik obrońców miasta trwała przez całe dwudziestolecie, a koszty były ogromne. Najbardziej okazałym monumentem był pomnik, przy którym wartę trzymały lwy dzierżące w łapach tarcze - pierwszy z napisem "Zawsze wierny" drugi - "Tobie Polsko".

Przez cały czas trwania Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej czynem ciągłym niszczono Cmentarz Obrońców Lwowa. Uczyniono z niego wysypisko śmieci, wypasano bydło, zniszczono katakumby i zbudowano zakład kamieniarski. Systematycznie kradziono płyty z grobów żołnierzy (w tym pamiątkową po grobie Nieznanego Żołnierza). Zniszczono napisy na tarczach lwów strzegących wejścia na Cmentarz, a po pewnym czasie skradziono je same. Na murach Nekropolii pojawiały się raz po raz obelżywe napisy.

W 1998 r. ukraińscy zarządcy Lwowa zgodzili się nieoficjalnie, by Polska firma Energopol przystąpiła do robót porządkowych i odbudowy Cmentarza, aby je przerwać na polecenie administracji ukraińskiej, by końcu zakończyć je w 2002 roku.

Od tej pory notuje się ciągłe spory o kształt Cmentarza i treść napisu na głównej płycie. Inskrypcja na płycie brzmiała: "Nieznanym bohaterom poległym w obronie Lwowa i Ziem Południowo-Wschodnich". Taka sama inskrypcja widnieje na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. W wyniku "kompromisu" zniknęły lwy z tarczami i napisami "Zawsze wierny", "Tobie Polsko".

Zmieniono napis na głównej płycie Cmentarza: "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę".

Natomiast skandalem dyplomatycznym jest wymazanie napisów w językach angielskim i francuskim i zerwanie tarcz z emblematami przy pomnikach piechura francuskiego i lotnika amerykańskiego (dokonano tego tuż przed ceremonią otwarcia, poza protokołem).

W zakończeniu należałoby jeszcze wspomnieć o sprzeciwie otwarcia Cmentarza przez parlament ukraiński, oraz głosowaniu za osoby zmarłe, komentarze, iż bohaterstwo Orląt Lwowskich można porównać do bohaterskiego Wehrmachtu.

Szeroka opinia publiczna powinna być niezwłocznie powiadomiona, kto brał udział ze strony polskiej przy ustalaniu "kompromisu" w wersji ostatecznej, ze strony polskiej /min. Andrzej Przewoźnik?/ i kto ze strony polskiej zatwierdził scenariusz protokołu dyplomatycznego, polityczny i duchowny otwarcia Cmentarza Obrońców Lwowa i jakie istniało zezwolenie społeczne.

Składam serdeczne podziękowania: panu mgr Jerzemu Korzeniowi, prezesowi Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego za niezwykle cenne informacje historyczne , bez których nie byłoby możliwe zredagowanie tej korespondencji; pani redaktor Bożenie Rafalskiej, za użyczenie tytułu swojej Gazety., jak również za cenne rady dziennikarskie. Pismo "Lwowskie Spotkania" należy do znakomicie redagowanych lwowskich patriotycznych miesięczników.

Aleksander Szumański

02.07.2009r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS