Liczę, że Jacek Kurski zrobi w Telewizji porządek - Stanisław Żaryn

 


Płużański: W TVP promowano raczej historię naszych oprawców, a nie bohaterów
Liczę, że Jacek Kurski zrobi w Telewizji porządek

Polityce.pl: Doszło do zmian we władzach mediów publicznych. Mamy do czynienia z uzasadnioną zmianą czy brutalnym skokiem na stanowiska?

Tadeusz Płużański: Takie zmiany to naturalna kolej rzeczy. Taką mamy przecież praktykę polityczną. To może się podobać albo nie, ale faktem jest, że zmiana władzy wymusza zmiany w wielu instytucjach publicznych w Polsce. I nie ma się co obrażać, tak dzieje się od lat. Ci, którzy dziś mówią o zamachu, o skoku na media, o zamachu stanu, niech sobie przypomną, jak przejmowano media publiczne za czasów koalicji PO - PSL . Również wtedy działano szybko i twardo. Dochodziło do skandalicznych wręcz historii.

Teraz Pan się oburza. O czym Pan mówi?

Historią zupełnie skandaliczną była sprawa szefa TVP Kultura Krzysztofa Koehlera. On został wyrzucony, choć w jego obronie stawali ludzie kultury i mediów. I to z bardzo różnych stron światopoglądowych. Jacek Żakowski czy Agnieszka Hollande bronili go, ale to nic nie dało. Koehlera zwolniono, przyszła Pani Janowska i zrobiła porządki. A dziś ona płacze, że z przyczyn politycznych musi odejść. Śmiechu warte. Mieliśmy również sprawę Krzysztofa Skowrońskiego, który został wyrzucony z Polskiego Radia, choć i jego wiele środowisk broniło. Takich przykładów można mnożyć. Dzisiejsze lamenty "obrońców demokracji" to często lamenty ówczesnych "porządkowych". To sytuacja nie na miejscu.

Mówił Pan o wpływie polityki na media. PiS nie zmienił nic w tej praktyce, gdy miał szanse. Logika zamachów na media zatem jest powszechnie stosowana?

Przyjrzyjmy się jednak TVP za czasów PiS-u. Ówczesna telewizja była pluralistyczna, dopuszczano różne programy, ludzie z różnych stron barykady tworzyli media. To nie był monolit. Platforma to zmieniła, ujednolicając przekaz. Media publiczne za czasów PO - PSL stały się de facto mediami partyjnymi, o jednolitym zabarwieniu. Media promowały tylko jedną wrażliwość, wrażliwość lewicową.

Skoro PO przejęła władzę to przejęła i media. To zgodne z logiką, o której Pan mówił.

Przecież poglądy ogromnej grupy Polaków nie były w mediach publicznych reprezentowane. Oni mieli swoich przedstawicieli w osobie Jana Pospieszalskiego w TVP i Wojciecha Reszczyńskiego w Polskim Radiu. Pospieszalski ma program późnym wieczorem raz w tygodniu, Reszczyński co miesiąc, o północy. To za mało. Nie można mówić, byśmy mieli media publiczne w Polsce. One były mediami skrajnie upartyjnionymi.

Jak Pan ocenia te media przez pryzmat zajmowania się tematyką historyczną? Panu ta tematyka jest szczególnie bliska.

W mediach publicznych polska tradycja, polska historia właściwie nie była promowana. Jeśli w mediach promowano historię, to tę "Polskę Jaruzelskiego", "Polskę komunistyczną", "Polskę Zygmunta Baumanna". Przypominam sobie program Jacka Żakowskiego w TVP Info, w którym był wywiad właśnie z Baumannem. Promowano jego książkę i wspomnienia. W tej rozmowie Baumann wychodził na wielki autorytet, na bohatera, a nie na kata. Skandaliczny jednak już był sam fakt promowania takiej osoby.

Może były podejmowane też inne tematy.

Nie widziałem drugiej strony, nie bardzo mogę sobie przypomnieć specjalnie wielu produkcji dotyczących Żołnierzy Wyklętych. Nie byli zapraszani przedstawiciele ich rodzin. Zapraszało się Baumanna. Pieniądze były na produkcje antypolskie, a nie te dotyczące bohaterstwa Polaków. Było wsparcie na "Pokłosie", ale nie było pieniędzy na "Historię Roja". Widzieliśmy ogromną dysproporcję, nie tylko w tym jak pokazywano współczesną politykę, ale i jak mówiono o historii. Promowano określoną linie historyczną.

Jaką linię?

Tę historię, która była raczej historią naszych oprawców, a nie bohaterów.

Jacek Kurski ma szanse zmienić ten sposób mówienia o historii?

Mam nadzieję, że to się zmieni. Jacek Kurski ma zdaje się pewne organizacyjne zdolności i potrafi zrobić porządek w TVP . Porządek jest bowiem potrzebny. Za Jackiem Kurskim stoi również pewna formacja, światopogląd. Tej formacji bliżej do naszych bohaterów narodowych, a nie do oprawców. Liczę, że wreszcie te wartości i te biografie będą pokazywane. To jest fragment naszej tożsamości, bez tego budowanie misji nie ma sensu. Sądzę, że historia wróci do mediów publiczne. Liczę, że one będą wrażliwe na nasze dobre cechy, że będą je promowały.

*Teraz nie promują?

Nie, teraz promuje się raczej złe strony, często wymyślone cechy i przywary. Do dziś mamy przykłady wtłaczania nam urojonych przewin. Mam nadzieję, że takich przypadków już nie będzie w TVP . Narracja antypolska powinna zniknąć z TVP . W mojej ocenie zmiana władz jest nadzieją na dobrą zmianę.

Jednak pojawia się obawa, że TVP będzie nadal partyjna, że po prostu PiS przejmie media od PO i zrobi to samo.

Przed tym przestrzegam. Nie można sprawić, by obowiązywał w TVP jeden kurs, jedna linia polityczna. Chodzi o to, by zderzać ze sobą różne racje, by zapraszać różnych gości. Taki model powinien być budowany w mediach publicznych. Musi następować wymiana myśli, media publiczne nie mogą być partyjne w żadną ze stron. Potrzebne nam są media publiczne, narodowe, gdzie panuje pluralizm. Trzeba jednak zachować dbałość o polską rację stanu. Jeśli ktoś jej nie szanuje, to nie powinien brać udział w dyskusji w mediach publicznych.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

12.01.2016r.
wPolityce

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Dołącz do nas - Aktualności RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrócie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet