Pytania bez odpowiedzi

Brytyjski Guardian donosi o znamiennej wypowiedzi brazylijskiego ministra finansów Guido Mantega, nagłaśniającego nasilające się zjawisko "międzynarodowej wojny walutowej". Według ministra, potęgujący się globalny kryzys finansowy i ekonomiczny, powoduje że wiele krajów w celu ratowania swych gospodarek ucieka się do osłabiana swych walut narodowych, powodując tym samym stymulację gospodarczą związaną ze wzrostem eksportu wynikającym z względnego potanienia ich produktów na rynkach światowych. Jednym z głównych uczestników tych "wojen" są Chiny, które w celu utrzymania słabego Juana emitują jego nadmierne ilości i obniżają stopy procentowe. Problem ten stał się na tyle palący, że stanowić on będzie jeden z głównych tematów zbliżającej się konferencji G20 w Korei Południowej.

Kraje wepchnięte w ponadnarodowy system walutowy eurolandu, takie jak Irlandia, Grecja, czy Hiszpania, pozbawione są takich możliwości, co powoduje pogłębianie się kryzysu w ich gospodarkach.

Polska posiadająca wciąż własną walutę i rządzona niepodzielne przez "pro-biznesową" Platformę Obywatelską, która jako jedyny kraj spoza eurolandu hojną ręką włączyła się do ratowania greckich finansów, nie uczestniczy w wspomnianych "wojnach".

Wręcz przeciwnie, z chwilą "ustrzelenia" w zamachu smoleńskim "niepokornego" prezesa NBP, złoty jest stale umacniany, a Rada Polityki Pienieżnej wprost nie może się doczekać na sposobny moment podniesienia stóp procentowych. "Dbająca o interesy Polski" PO przebiera wręcz nogami z niecierpliwości, by jak najszybciej pozbyć się ostatniego "brzemienia suwerenności" i wejść do eurolandu. Jak wynika z artykułu zaprezentowanego dziś na portalu Onet.pl pt. Ciche przygotowania do wprowadzenia euro , rząd robi wszystko co w jego mocy by bez niepotrzebnego rozgłosu zbudować podwaliny tego, jak się wyrażono we wspomnianej publikacji " jednego z najważniejszych wydarzeń w naszej historii".

Okres III RP to czas pytań bez odpowiedzi. Nie ma jej na pytanie o przyczyny tragedii smoleńskiej, nie ma w odniesieniu do sprawców niezliczonej ilości afer, nie ma w zapytaniu o korzenie bogactwa tych którym się w "procesie transformacji ustrojowej powiodło", czy dotyczącym ewentualnych powiązań agenturalnych władców naszego państwa.

Nie ma też odpowiedzi na pytania związane z tematem tego artykułu.

Czemu, w czasie gdy wszystkie suwerenne rządy dbając o interesy narodowych gospodarek, stymulują je osłabianiem własnych walut, Polska postępuje dokładnie na odwrót?

Czemu, w czasie gdy wszystkie suwerenne rządy dbając o interesy narodowych gospodarek, w maksymalny sposób korzystają z instrumentów finansowych, jakie narodowe waluty im oferują, Polska stara się tej waluty jak najszybciej pozbyć?

Czemu, w czasie gdy nawet zobligowana do "solidarności ekonomicznej eurolandu" Słowacja, odrzuciła pakiet pomocowy dla Grecji, Polska wysupłała na tą pomoc fundusze?

Czyżby rzeczywiście, jak twierdzi Tusk, Polska to "zielona wyspa", morze luksusu, rozpieszczane przez hojnych sąsiadów z "europy", którym teraz w potrzebie słusznie należy się nasza pomoc?

A może jest jednak inaczej. Może władcy tak ochotnie wybierani w "demokratycznych" wyborach przez "światłą" większość społeczeństwa, służą swymi działaniami komuś zupełnie innemu niż by to wynikało z ich mandatu?

Obawiam się, że i te pytania zostaną bez odpowiedzi. Po co zresztą odpowiadać na retoryczne pytania?

Ignacy Nowopolski

12.10.2010r.
RODAKpress