ZBYSZEK KOREYWO - AUSTRALIA


* Egipskie imperium ...
* Asyria i Persja
* Hetyci - zapomniane ...
* Rodowód II - Sumerowie
* Rodowód
* Szaman Gulbinowicz
* Rycerze i pospólstwo

 

 

 

 

 

 

 


Niepoprawny Politycznie i dumny z tego powodu

Starożytna Grecja

Europa, podobnie jak Bliski Wschód, przed napływem ogromnej fali Indoeuropejczyków, zamieszkana była przez oryginalnych mieszkańców - Protonordyków, Śródziemnomorzan oraz Alpejczyków. Były to plemiona genetycznie tożsame z przybyszami z gór Kaukazu, głównie charakteryzujące się białym kolorem skóry oraz dużą ciekawością intelektualną co pozwalało im tworzyć własne, daleko zaawansowane dziedzictwa kulturowe.

Tak też i było na terenach znanych nam dzisiaj jako półwysep Bałkański wraz z przyległościami a więc przede wszystkim ogromnym mnóstwem wysp. Na jednej z nich, Krecie, przez prawie 600 lat kwitła wspaniała cywilizacja, którą dziś nazywamy minojską lub kreteńską. Miarą tej kultury może być z powodzeniem pałac królewski Minosa, w Knossos z 1400 bogato zdobionych pomieszczeń, kanalizacją, brukowanymi drogami ale bez murów obronnych, co najlepiej świadczy o potędze tego kraju. Według starych wierzeń greckich to właśnie tu, na Krecie, miał się urodzić Zeus, bóg wszystkich bogów. Jednakże, z powodów do dziś nie wyjaśnionych do końca, ta świetna kultura nagle zniknęła z powierzchni ziemi około roku 1450 p.n.e. Nie wykluczone, że kataklizm w postaci trzęsienia ziemi lub wielkiego wybuchu wulkanu zakończył tak dobrze zapowiadającą się cywilizację.

Niemniej, na początku III tysiąclecia p.n.e. na terenie półwyspu bałkańskiego pojawili się pierwsi Indoeuropejczycy. Pierwsze kontakty były wrogie - z jednej strony pierwotni mieszkańcy broniący swej ziemi a z drugiej przybysze, szukający swego miejsca na tej ziemi. Niemniej nie trwało długo, kiedy obie strony zaczęły dochodzić do porozumienia, co tylko dobrze świadczy o zdolnościach intelektualnych naszych przodków. Przybysze ze wschodu zwali siebie Achajami oraz Jonami i w wyniku zawartego porozumienia z autochtonami a więc współpracy zamiast masowych mordów, powstała znacząca kultura mykeńska.

Bodajże najgłośniejszym władcą Achajów był Agamemnon, oczywiście dzięki epopei Homera - Iliada. I co ciekawe, do dziś trwają spory pomiędzy historykami kim tak naprawdę byli Trojanie. Część znawców twierdzi, że było to jedno z plemion greckich ale są też zwolennicy teorii, iż byli to Hetyci, odłam Indoeuropejskich plemion, okupujący Bliski Wschód. Ostatnio ta ostatnia hipoteza zyskuje sobie coraz więcej sojuszników tym bardziej, że inskrypcje hetyckie wspominają o zamożnym królestwie Wilusa, leżącym na zachód od ich stolicy. Zdaniem prof. Latacza ze szwajcarskiego uniwersytetu w Bazylei, mieszkańcy Grecji zwali najpewniej Troję Wilios, a zmiany w języku greckim doprowadziły do jej przekształcenia w używane przez żyjącego w VIII w. p.n.e. Homera Ilios i Ilion.

Świetność kultury mykeńskiej została przerwana przez jeszcze inny szczep Indoeuropejski - Dorów, znanych nam dzisiaj lepiej jako Spartanie.

Rezultatem upadku kultury mykeńskiej były poważne zmiany w rozmieszczeniu poszczególnych plemion na terenie Grecji (1200-1000 p.n.e.). Grecy władający dialektem określanym jako północno-zachodni osiedlili się w Epirze, Etolii i Akarnanii. Dorowie drogą morską dotarli do Krety i południowo-zachodniej części Azji Mniejszej, lądową zaś - na Peloponez. Achajowie zajęli Tessalię, Beocję i Eolię, natomiast Attyka, Eubea i Cyklady pozostały - jak przed okresem wędrówek - w rękach Jonów. Wedle jednej z hipotez najeźdźcy zawdzięczali swą przewagę militarną nowej taktyce polegającej na użyciu uzbrojonej w broń z żelaza jazdy, stawiającej z powodzeniem czoło wojskom wyposażonym w rydwany bojowe i uzbrojenie z brązu.

Po zakończeniu tego trudnego dla starożytnych Greków okresu, nastąpił czas wielkiego rozwoju intelektualnego. Pismo, bazujące na przejętym od Fenicjan alfabecie, zostało rozwinięte przez dodanie samogłosek, co w rezultacie doprowadziło do powstania pierwszego pisma czysto fonicznego. Zaczęły się także tworzyć zręby wspólnoty religijnej i związane z tym pan helleńskie igrzyska (najsłynniejsze to te z Olimpii na cześć Zeusa, choć były też igrzyska w Nemei, Argolidzie, pytyjskie w Delfach na cześć Apollina oraz istmijskie na cześć Posejdona).

Systemy polityczne, ze zboru wojowników oscylowały w kierunku przejmowania władzy przez arystokrację ale w Atenach narodził się nowy porządek, znany nam dzisiaj jako "demokracja". Swego czasu pisałem o tym szerzej a zatem dziś tylko krótkie przypomnienie. Ojcem tzw. "demokracji doskonałej" był Solon a udoskonalił ją Klejstenes (reformy z lat 508/507 p.n.e.) oraz Perykles. Nie od rzeczy będzie tu także przypomnienie, iż pomimo pewnych zalet systemu demokratycznego, w sytuacjach kryzysowych był on kompletnie bezużyteczny. Ponadto otwierał on na oścież bramy dla wszelkiego rodzaju hołoty, która posługując się szczytnymi hasłami, bałamuciła prosty lud, ciągnąc z tego tytułu nie tylko niebotyczne zyski ale także i absolutna władzę. Z tego zresztą powodu system demokratyczny został w XIX wieku odkurzony i wprowadzony w życie w naszym świecie ale to już temat na inne felietony.

Natomiast wracając do starożytnej Grecji, to w połowie V w p.n.e. zawisło nad tym regionem śmiertelne niebezpieczeństwo w postaci niepokonanej, jak dotąd, armii perskiej. Swoja drogą ciekawostką jest, iż Persowie finansowali swoje rozległe wojny drogą pobierania surowych danin od podbitych krajów. Innymi słowy pokonani musieli płacić za swe porażki co, jak się nad tym zastanowić, ma ręce i nogi. Od razu też ciśnie się do głowy porównanie z Polską Anno Domini 2006 ale to też zupełnie inny wątek.

Tak więc kiedy Persji zachciało się nowych zdobyczy, niejako przy okazji dokonali sztuki, której nikomu przedtem się nie udało w postaci zjednoczenia greckich szczepów w jedną armię, pod jednym dowództwem. W rezultacie wielkich bitew pod Maratonem, Termopilami, morskich zmagań pod Salaminą i mnóstwem innych potyczek Persja raz i na zawsze została odepchnięta od Morza Śródziemnomorskiego. Niestety, triumf naszych praojców nie trwał zbyt długo - w wyniku wojny z Persami, na półwyspie bałkańskim na czoło wysunęły się dwa państwa - polis: Sparta i Ateny. Nieszczęście polegało na tym, iż żadne z nich nie było skłonne do kompromisu w związku z czym otworzył się ostatni rozdział w wielkiej książce świetności starożytnej Grecji zatytułowany: "bratobójcza wojna peloponeska". Wkrótce bohaterska Sparta upadła tak nisko, iż w walce z Atenami sprzymierzyła się z niedawnym wrogiem, Persją. Trzeba jednakże zaznaczyć, iż to Ateny w znacznym stopniu odpowiedzialne były za bratobójcze waśnie, głównie poprzez złą i opartą na chciwości politykę w "Związku Morskim". Jednym słowem, demokratyczne Ateny za wszelka cenę dążyły do hegemonistycznej władzy nad innymi polis. Skończyło się na tym, że król Sparty, Lysander podbił Ateny ale tak naprawdę było to zwycięstwo jak najbardziej Pyrrusowe. Wyniszczona bratobójczą wojną Grecja stała się łatwym łupem Macedończyków po przegranej bitwie pod Cheroneą w 338 roku p.n.e. Od tego też czasu ta świetna cywilizacja odeszła w mrok dziejów a samo państwo już nigdy nie odzyskało większego znaczenia.

Ciekawostką jest natomiast fakt, iż większość ze wspaniałych naukowców i filozofów greckich tworzyło swe wiekopomne dzieła w ostatnim okresie chwały greckich państewek - polis.

Niewątpliwie za ojca filozofii trzeba uznać Talesa z Miletu (ok.627 - ok. 546 p.n.e.) , który zastanawiał się, miedzy innymi, z czego jest stworzony wszechświat. Doszedł do wniosku, że początkiem wszystkiego musiała być woda i nawet dzisiaj trudno się z nim sprzeczać. Poza tym miarą intelektualnych zdolności Talesa może być i to, iż trafnie przewidział zaćmienie słońca a więc musiał rozumieć system planetarny (co prawda do dzisiaj niewyjaśnioną zagadką jest jak to możliwe, kiedy starożytni Grecy nie wiedzieli, iż ziemia ma kształt kulisty). Z kolei Demokryt ( 460 - 370 p.n.e.) doszedł do wniosku że zmiany zachodzące w przyrodzie nie mogą być powodowane tym, że coś naprawdę się zmienia. Dlatego uznał, że wszystko musi być zbudowane z małych, niewidocznych cząsteczek - cegiełek, z których każda jest wieczna i niezmienna. Te najmniejsze cząsteczki Demokryt nazwał atomami.

Natomiast Sokrates głosił istnienie obiektywnej i powszechnie obowiązującej prawdy. Twierdził, ze niemożliwe jest moralne postępowanie bez uzyskania wiedzy o tym, co dobre i złe, moralne i niemoralne . Być może właśnie dlatego siedemdziesięcioletniego Sokratesa posądzono o bezbożność i demoralizowanie młodzieży, po czym skazano na śmierć przez wypicie trucizny - cykuty.

Dalej Platon, który właściwie nazywał się Arystokles, był uczniem Sokratesa. Podstawą jego systemu filozoficznego była teoria idei ( jednym prawdziwym bytem są idee, a świat jest tylko ich odbiciem) oraz wynikający z niej dualizm świata (idealnego - niedostępnego zmysłom i materialnego - zmysłowego). Stworzył on także teorię idealnego ustroju państwowego - państwa o charakterze totalitarnym, wyznaczającego ścisłe funkcje społeczne poszczególnych obywateli. Postulował ich podział na trzy podstawowe grupy: mędrcy (kierowanie państwem), żołnierze (obrona), rzemieślnicy (wytwarzanie dóbr).

I ostatni z Wielkich, Arystoteles aczkolwiek przez 20 lat uczeń Platona, odrzucił platońską naukę o ideach i stworzył własną doktrynę filozoficzną. Głównie interesowała go filozofia bytu. Między innymi opracował teorię materii i formy, sformułował klasyczną definicję prawdy. Położył podwaliny pod rozwój większości wyodrębniających się wówczas z filozofii dyscyplin szczegółowych, zwłaszcza logiki, biologii, psychologii. Był pierwszym myślicielem starożytnym, który opierał się na materiale doświadczalnym.

Tak więc nie ulega najmniejszej wątpliwości, że chwałę i prestiż starożytna Grecja zawdzięcza przede wszystkim tym mądrym mężom wraz z plejadą genialnych rzeźbiarzy i architektów. Ze zmagań militarnych zapewne najbardziej znane są Termopile i król Leonidas aczkolwiek była to dla Greków bitwa przegrana. Nie podlega też dyskusji fakt ogromnego wpływu dziedzictwa kulturowego Grecji na formowanie się cywilizacji rzymskiej i stąd jej przenikanie do naszych czasów, kultury białego człowieka, budowanej w Europie. I jeśli jeszcze coś możemy wynieść z lekcji o starożytnej Grecji to z pewnością to, iż obie Wojny Światowe w Europie znaczyły dla nas dokładnie to samo, co wojna peloponeska. Jak zawsze " siły potężne aczkolwiek totalnie amoralne " dobrze wiedziały co robią a narody europejskie, odpowiedzialne za wzniesienie cywilizacji na nowe wyżyny, przegrały w prostej grze.

Zbyszek Koreywo

19.09.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet