Wieści z Leminggradu (5) - Łukasz Kołak


 

 

 

 

 

 

 

Wieści z Leminggradu (5)

Leminggrad jest oburzony wywiadem jakiego udzielił niszowemu portalowi internetowemu Jarosław Kaczyński. Prezes PiS - u powiedział w nim rzeczy, które stanowią dla lemingów myślozbrodnię. Wydawało się, że Kaczyński będzie podejmować dialog z Mig(d)alskim albo innymi Poncyliuszami a on ostro wyłożył "kawę na ławę". Szok! Graś w imieniu tzw. rządu zaapelował o zaufanie do "polskiego państwa". Do jakiego państwa panie tzw. ministrze? Do tej atrapy, protezy, którą stworzyliście? Polskiego państwa nie ma i dopóki będziecie stać tam gdzie stoicie, długo nie będzie!

POPP, czyli Pełniący Obowiązki Polskiego Prezydenta przyleciał dziś na Jasną Górę. Tak, tak drodzy Czytelnicy, na Jasną a nie Łysą. Choć to ta ostatnia byłaby dla POPP-a bardziej a propos. Ale doleciał na Jasną. Mówił, że śmigłowcem, ale powinien lecieć "na drzwiach od stodoły". Odważnego mamy POPP -a, mimo doświadczeń Smoleńska, nie boi się latać. A przecież jak udowadnia "Rzeczpospolita" oraz telewizyjne "Wiadomości" w Polsce pilotów się praktycznie nie szkoli. Przychodzą sobie gdzieś, do kogoś i wypisują fikcyjne kwity. W tych kwitach wpisują ile to godzin niby wylatali i już. A potem mamy katastrofy. Taką sieczkę przynajmniej wbijają lemingom "niezależne media". A lemingi łykają i łykają.

Wracając do naszego odważnego POPP -a, to przyleciał na tę Jasną Górę i doznał afrontu, bo mu arcybiskup celebrujący mszę coś o krzyżu zaczął gadać. Nie chodziło co prawda o ten sprzed pałacu, ale przecież POPP nie tylko jest odważny, lecz również inteligentny, więc powinien skumać "o co kaman". Nie wiem czy teraz ten arcybiskup oraz gospodarze klasztoru nie zostaną zalani jakimiś listami od PO, którymi "nasza partia" raczy już proboszczów z Małopolski. Tych proboszczów kusi różnymi obietnicami finansowymi lecz Ojców Paulinów może za ten afront postraszyć. Jedyna nadzieja, że potomkowie przeora Kordeckiego żadnego pohukiwania się nie boją.

Tymczasem w Przemyślu ktoś bezcześci krzyże. Arcybiskup Michalik ze zbolałą miną udzielił wywiadu "Wiadomościom". Teraz arcybiskup Michalik ma zbolałą minę i przeżywa fakt walki z krzyżem. Ale jeszcze nie tak dawno, uśmiechnięty, w towarzystwie arcybiskupa Nycza, mówiąc o Krzyżu Smoleńskim twierdził, że to nie ich (biskupów) sprawa. Więc Krzyż Smoleński mógł być plugawiony przez hołotę, a te postawione w "legendarnym miejscu" w Przemyślu nie? No cóż, hołocie to, Ekscelencjo, bez różnicy czy nasikać na krzyż postawiony przed pałacem prezydenckim czy w "legendarnym miejscu". "Jest krzyż, jest imprezka!". Pozwoliliście (Wy Biskupi) hołocie raz bluźnić przeciw krzyżowi, będzie to robić dalej! Nie napomnieliście POPP -a kiedy był na to czas, żeby zostawił krzyż w spokoju, to teraz macie!

No cóż, rozumiem, że arcybiskup obawia się nowej (starej) władzy. Kiedy szefem IPN był Janusz Kurtyka, wystawiono arcybiskupowi "świadectwo moralności" w sprawie kwitów jakie się odnalazły. Teraz kiedy Janusz Kurtyka doleciał tam gdzie mu ruscy czekiści wskazali, sytuacja może być inna i z POPP - em lepiej nie zaczynać.

Jarosław Kaczyński zaapelował do swoich partyjnych koleżanek i kolegów o lojalność. Zaapelował za późno, ale lepiej późno niż wcale. Po 10 kwietnia stało się jasne, że politycy, którym zależy na niepodległej Polsce są zagrożeni. Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie - czy jestem gotów zginąć tak jak Lech Kaczyński? Po 10 kwietnia polityka polska to nie kapelusze i strzelanie z palców na briefingu, tylko ostra, jeszcze ostrzejsza niż dotychczas, walka. Politycy i sympatycy PiS - u muszą to sobie wreszcie uświadomić. Czy ten list im w tym pomorze, niewiadomo. Oczywiście wykształciuchów nie brakuje nawet w orbicie partii Kaczyńskiego. Dlatego taki list może wywołać u nich tylko oburzenie. Niektórzy krytykują prezesa Kaczyńskiego, że swoimi działaniami utożsamia PiS z Polską, z polską racją stanu. Ale tylko PiS ustami większości posłów i swego prezesa ostro domaga się wyjaśnienia sprawy Smoleńska i trzymania twardego kursu wobec Rosji. Pozostałe partie wzorem przedwojennych komunistów, w pełni ufają rosyjskiemu KC w tej sprawie. Poświęcają pamięć o swoich koleżankach i kolegach w imię fałszywego pojednania. Pozwalają POPP - owi i jego urzędnikom szydzić z ich tragicznej śmierci przez zezwalanie na antykrzyżowe akcje oraz odstawianie szopek z "bieda - tablicami". Nic zatem dziwnego, że oczy wszystkich Polaków stanowiących Naród ("We, the People") zwrócone są w stronę Kaczyńskiego. Oby nie okazał się zbyt słaby do udźwignięcia tej odpowiedzialności.

Łukasz Kołak
Blog autora

06.09.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet