(..) nam błogosławi - wspomnienie o Ojcu Świętym na Tajwanie
Ze swego miesięcznego pobytu na Tajwanie w zeszłym roku, moi Rodzice do tej pory wspominają odśpiewaną podczas jednej z Mszy "Barkę". Słuchając jej wtedy po chińsku i mając przed oczami Ojca Świętego, nie przypuszczaliśmy, że kilka dni później usłyszymy, iż Pan Bóg wezwał Jana Pawła II do Swego Królestwa. Choć prawie cały świat zatrzymał się i pogrążył w modlitwie, Tajwańczycy nadal żyli swoim niesamowitym tempem, zajęci karierami, zarabianiem pieniędzy, unowocześnianiem technologii itd.. Oczywiście był to czas rekolekcji dla niewielkiej, bo ponad 300 tys. wspólnoty katolików na Tajwanie (a zwłaszcza dla mieszkającej tu części Polonii). Wydawało się więc, że potrzeba cudu, aby choć na moment zatrzymać resztę Tajwańczyków.....ale jak powiedział ówczesny jeszcze kardynał Ratzinger "nasz ukochany Papież (...) widzi nas i nam błogosławi". I stało się.
Dialog i uścisk
Zdarzyło się coś co wielu komentatorów nazwało cudem. Często odizolowany na arenie międzynarodowej Tajwan i jego mieszkańcy stali się cząstką światowego skupienia jakim stał się pogrzeb Ojca Świętego. Prezydent Tajwanu Chen Shui-bian otrzymał zgodę władz włoskich na przybycie do Rzymu i udział w ceremonii. Do tej pory wszelkie starania przywódców Tajwanu, aby odwiedzić państwa europejskie spotykały sie z ostrym protestem i blokadą Chin Ludowych.
Prezydent Tajwanu, Chen Shui-bian, przed uroczystościami pogrzebowymi Ojca Świętego wpatrzony w Jego zdjęcie
Tym razem jednak reprezentant Tajwanu mógł, wraz z innymi światowymi przywódcami, oddać hołd temu, którego wcześniej nazwał "światłem dla naszej cywilizacji". Zadałam pytanie prezydentowi Chen o to kim był dla niego Papież i o spuściznę jaką nam zostawił. Chen Shui-bian przyznał, że słowa Ojca Świętego były i są dla niego duchowym drogowskazem. "Zawsze dzieliłem z Ojcem Świętym przekonanie, że gwarantem pokoju jest duchowa przemiana, która naprawi wyrządzone zło. Tylko wtedy gdy dobro i przebaczenie uśmierzą nienawiść i chęć zemsty, pokój i sprawiedliwość zwyciężą." Jako spuściznę po JaniePawle II przywódca Tajwanu wskazał na potrzebę dialogu jako "drogę do cywilizacji miłości i pokoju". To słowa szczególnie ważne dla Tajwanu i Chin Ludowych. "Dla nas wszystkich", zauważył Chen Shui-bian, "Jan Paweł II zostawił najcenniejszy ze skarbów; mamy iść Jego drogą (..) pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim? (księga Michaesza 6;8)".
Żona prezydenta Tajwanu, Wu Shu-jen na spotkaniu z Ojcem Świętym w 2003r.
Żona prezydenta Chen, Wu Shu-jen dodała, że "gdyby każdy z nas miał w sobie taką wolę przebaczania i tyle szlachetności co Jan Paweł II, na świecie nie byłoby przemocy, wojen, nie doszłoby do wielu tragedii." Wśród podróży jakie odbyła w imieniu swojego męża niepełnosprawna Wu Shu-jen, spotkanie z Ojcem Świętym w Watykaniew lipcu 2003 na trwałe pozostało w jej pamięci. Wizyta, której celem był udział w obchodach 25 rocznicy pontifikatu Jana Pawła II, miała charakter bardzo oficjalny, ale to co żona prezydenta zapamiętała najbardziej to uścisk dłoni Papieża. Ponieważ w momencie spotkania Wu Shu-jen była na wózku inwalidzkim, dokładniej niż inni mogła zauwżyć w jak serdeczny sposób Jan Paweł II wita się z gośćmi. "Był przepełniony życzliwośćią, a Jego uścisk pełen ciepła; w rozmowie bardzo bezpośredni i przyjacielski miał dla rozmówcy ogromny szacunek i zrozumienie."
Bądź wierny
Ale nie tylko prezydent i jego żona na długo będą pamiętać Jana Pawła II i jego nauczanie. Pracująca w jednym z tajwańskich wydawnictw Michela Chang w czasie Świąt Bożego Narodzenia w 1997 roku była na Placu Świętego Piotra. "Obok mnie stała grupa Niemców; za chwilę plac wypełnił się wiernymi i turystami; grupa hiszpańskich zakonnic uderzała w dzwoneczki wołając "Janie Pawle II kochamy Cię. Nagle doszły do mnie okrzyki podekscytowanego tłumu. Ojciec Święty powoli podszedł do balkonu; widok Papieża machającego do tłumu na znak powitania zelektryzował nas wszystkich. Ojciec Święty zaczął błogosławić zebranych w wielu językach; po każdym z pozdrowień, mówiący danym językiem odpowiadali okrzykami. Kiedy usłyszałam życzenia wypowiedziane po chińsku, zaczełam bić brawo tak mocno jak tylko to możliwe. Odczułam wtedy uwielbienie jakim tłum darzył Papieża; nawet kilka prostych słów wypowiedzianych przez Niego przykuwało uwagę wszystkich."
Od tego spotkania Michela zaczeła swoją drogę do poznania Jana Pawła II. Czyta Jego ksiązki i przesłania, a aby lepiej zrozumieć Jego Życie uczy się polskiego. Pragnie odwiedzić Polskę, a następnie w swojej książce przybliżyć Ojca Świetego tym na Tajwanie dla których jest on ciągle nieznany. 'Sama jestem osobą, która łatwo poddaje się'. Tymczasem Ojciec Święty uświadomił mi, że w obliczu trudności i cierpienia człowiek może stać się silniejszy i stawić im czoło; powinien pozostać wierny wartościom a nie płynąć z prądem."
Dla Micheli Jan Paweł II to symbol potęgi dobroci. 'On wierzył, że ta dobroć jest w sercach każdego z nas i że to tylko ona może zrodzić między nami pokój. Pamiętam słowa Ojca Świętego skierowane do młodych: < ponieważ przeżyłem wojnę mam obowiązek powiedzieć młodym i tym którzy wojny nie doświadczyli Nigdy Wiecej Wojny ( mai piu` la Guerra)>. I trwał przy tym wezwaniu w ciągu całego swego życia"
Czy to możliwe aby Jan Paweł II, Papież z odległego kraju, zostwił jakiś ślad w życiu Tajwańczyków? A jednak.... pisząc ten artykuł trafiłam na świadectwa ludzi (różnych przywódców i zwykłych mieszkańców wyspy), którzy noszą w sobie część Jego przesłania: wezwanie do dialogu, uścisk - symbol przyjaźni i szacunku, czy wreszcie apel o wytrwałość i wiarę. Jan Paweł II nie mógł przybyć na Tawjan, a jednak między innymi poprzez swoje 'spotkania' z prezydentem Chen'em, Wu Shu-jen czy Michelą tej wyspie pobłogosławił.
Zdjęcia otrzymane z Biura Prezydenta Tajwanu
Hanna Shen, Tajpej
Przeczytaj także: Wypowiedź Cao Chang-qing - Hanna Shen ...tutaj
01. 04. 2006r.
RODAKpress
