CERKIEW JAK KOMITET CENTRALNY? - Marek Baterowicz  

 

 

 

 

 

 


CERKIEW JAK KOMITET CENTRALNY?

Z niepokojem dowiadujemy się, że Rosyjska Cerkiew wraz z Episkopatem Polski od dwóch lat pracowały nad wspólnym orędziem do narodów Rosji i Polski, orędziem mającym na celu skłonienie nas do pojednania. Pojednania pomiędzy narodami są rzeczą pożądaną, i tak np. doszło do pojednania francusko-niemieckiego. Niestety, obecny stan stosunków polsko-rosyjskich nie spełnia jeszcze podstawowych warunków koniecznych do prawdziwego pojednania. Mówi o tym list otwarty, skierowany do arcybiskupa Józefa Michalika, przewodniczącego Episkopatu Polski ( 7 lipca 2012 ) w imieniu katolickiego laikatu, świeckich prawdziwie zatroskanych o obecność wiary, Ewangelii, Chrystusa pośrodku nas i o przyszłość naszej Ojczyzny, zgromadzonych wśród portalu Stowarzyszenia Blogmedia24/pl. Jak podkreśla ów list : "w wymiarze politycznym, historycznym czy religijnym nie sposób nawet wskazać wydarzenia na miarę inicjacji takiego procesu". Istotnie, nie widać dzisiaj ani szczypty dobrej woli ze strony Rosji, by do wzajemnego pojednania w ogóle doszło. Wydawało się, że zmierzamy do tego w czasach Jelcyna i jego otwarcia się na sprawę katyńskiej zbrodni, atoli putinowska wersja dziejów i odrzucenie pokajania się ponownie zamroziła nasze relacje. Ogromnym ciosem dla idei pojednania była też "katastrofa" smoleńska, oddanie śledztwa stronie rosyjskiej oraz sam sposób jego prowadzenia. W tym świetle komentarz sekretarza Episkopatu Polski, biskupa Stanisława Budzika, jakże przedwczesny, bo sformułowany zaledwie w tydzień po zamachu, brzmi obecnie całkowicie groteskowo : "wspólne przeżywanie katastrofy, jaka wydarzayła się pod Smoleńskiem, będzie nowym otwarciem, kamieniem milowym na drodze porozumienia i pojednania polsko-rosyjskiego". W tym samym czasiew Rosjanie niszczyli wrak samolotu ( a więc zacierali dowody ), a zarazem oskarżali polskich pilotów o spowodowanie katastrofy. W dwa lata po "katastrofie" widzimy już jasno jak sprawę smoleńska traktują władze Kremla, a rosyjska cerkiew prawosławna jest daleka od budowania relacji opartych na prawdzie, zaś wobec reżimu w Rosji spełnia nadal rolę stronnika i wasala - co przypomina list otwarty do arcybiskupa Michalika. Zwierzchnik cerkwi Cyryl I, patriarcha Moskwy i Wszechrusi - Władimir Michajłowicz Gundiajew - był współpracownikiem KGB o psuedonimie "Michajłow". W tym samym liście przypomniano też, że patriarcha Cyryl uważany jest w Rosji za członka ekipy Putina, a w przeszłości zajmował się obrotem wyrobami tytoniowymi, wwożonymi do Rosji bez cła i składowanymi w Monasterze Daniłowskim oraz handlem ropą naftową, czerpiąc z tych nielegalnych procederów milionowe zyski. W liście cytuje się też jego wypowiedź z 4 listopada 2011 r. z okazji święta Jedności Narodowej, ustanowionego przez Putina. Cyryl porównał wtedy wypędzenie polskiej załogi z Moskwy w r.1612 do zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami! Porówanie to godne logiki spalikoconej. Widać wyraźnie, że historię Polski ktoś pragnie pisać cyrylicą, poddać ją manipulacji, a tak naprawdę zafałszować. I kiedy strona rosyjska ( a nie tylko Cyryl) przestawia klocki w kronikach, nawet Episkopat Polski ( podobno niepodległej!) nie odważył się powiedzieć rodakom, że obecna władza ukrywa prawdę o tragedii smoleńskiej - co akcentuje list do Arcybiskupa Michalika - a w pakcie z Putinem pozbawia nas resztek godności i suwerenności. Deformacji ulega nie tylko zapis dziejów, zawłaszczeniu uległ także teren Zespołu Memorialnego w Lesie Katyńskim. Władze Rosji wraz z Cyrylem ( to on był pomysłodawcą budowy ) wzniosły tam Cerkiew Zmartwychwstania Chrystusa, a wykonawcą prac był koncern Rosnieft, zarządzany przez ludzi z KGB. Budowanie cerkwi to z pewnością rzecz chwalebna, lecz w pobliżu grobów katyńskich może niekoniecznie w sytuacji, gdy władze Rosji z taką obłudą i zakłamaniem traktują katyńskie ludobójstwo.

Z tej racji, a także z powodu smoleńskiej "katastrofy" i jakże skandalicznego śledztwa (to raczej zacieranie śladów) nie dojrzała jeszcze sytuacja do szczerego pojednania pomiędzy Polską a Rosją. A zdaniem publicystów z Kraju (np. Aleksander Ścios) relacje cerkwi z władzą ex-kagebistów przypominają dziś okres Związku Sowieckiego. Zależność cerkwi od reżimu była kiedyś głębsza, natomiast obecnie obserwuje się ścisłą współpracę hierarchów cerkwi z "wierchuszką" Kremla, a zatem można mówić o fuzji obu tych porządków. Można nawet dostrzec jakby rolę "opiekuńczą" cerkwi, oto 6 maja br. w kremlowskicm soborze Zwiastowania Pańskiego patriarcha Cyryl odprawił nabożeństwo w intencji prezydenta Putina, modląc się o "siły duchowe i fizyczne, mądrość oraz siłę ducha dla pana prezydenta". Ale kiedy kilka dni wcześniej przeciwnicy Putina zamierzali odprawić nabożeństwo w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela w intencji "Bogurodzico przegoń Putina!", nie zostali tam wpuszczeni przez aktywistów cerkwi i milicję. Takie fakty bardzo wymownie ilustrują symbiozę rosyjskiej cerkwi z kremlowskim aparatem władzy, a prestiż cerkwi w Rosji jakby zastępował obecnie prerogatywy dawnego komitetu centralnego. Nie udało się zniewolić Polski pod egidą KC PZPR, to dziś Rosja próbuje uczynić to pułapką aliansu Cerkwi z polskim Episkopatem, a w tym układzie miejsce komitetu centralnego partii bolszewików zajmie cerkiew, łudząc nas i naszych biskupów rzekomymi korzyściami z racji podpisania tego orędzia o "pojednanie". Z tej okazji Radio Warszawa z Facebook przypomina w skrócie stosunki między rosyjskim prawosławiem a Kościołem katolickim, akcentując że pierwsze wspónoty katolickie pojawiły się w Moskwie w r.1654 i że z końcem XVII-tego wieku jezuici założyli tam szkołę dla Rosjan i cudzoziemców. Wkrótce jednak zakonników i katolików przepędzono, a lepsze czasy dla katolicyzmu w Rosji nadeszły dopiero za rządów Piotra Wielkiego. Niestety, post Radia Warszawa ( 10 lipca br) ukrywa jednak fakt, że car nie popierał katolików w Rzeczypospolitej, był za to opiekunem innowierców ( ale nie unitów!), a łaskę okazywał tylko prawosławnym. Pomija i to, że w r.1705 wkroczył Piotr Wielki z wojskiem do Rzeczypospolitej i w Połocku własnym rapierem mordował unickich bazylianów. Własnoręcznie zabił przeora, a czterech zakonników kazał okrutnie stracić, ciała ich wrzucić do Dźwiny, a klasztor zamknąć. Potem ruszył na Wilno, gdzie ostentacyjnie odwiedzał wyłącznie cerkwie prawosławne. Wyczyny cara Piotra ukazują naturę Rosjan, którzy jedną ręką podpisywali traktaty, a drugą ręką zabijali.

Oczywiście dzisiaj, w XXI-ym wieku, w epoce demokracji nie brakuje Rosjan ucywilizowanych. Rozwój wypadków, a także obecny styl władzy w Rosji, opanowanej przez ludzi z ex-sowieckich służb specjalnych, jeszcze nie wróży świetlanego jutra.

W tych okolicznościach podpis arcybiskupa Michalika czy kardynała Dziwisza pod orędziem o pojednanie ( przewidywane 17 sierpnia br) będzie przedwczesny, nie wybiła jeszcze godzina. A wszelkie porównania tego orędzia z listem do biskupów niemieckich w r.1965 są chybione, choć takie porównanie głosi rzecznik cerkwi. Tamten list był

przecież poprzedzony autentycznym procesem pojednania, też ekspiacji ze strony niemieckiej. Niestety, ze strony rosyjskiej nie dostrzega się ani śladów pokuty, ani woli zadośćuczynienia za zbrodnię Katynia, deportacje na Sybir, masakry na kresach czy za smoleńską "katastrofę". Nie nadszedł jeszcze właściwy moment historyczny dla takiego aktu pojednania, podpis pod nim w czasach "demokratury" w stolicy Rosji ( a u nas przy pozorach demokracji) nie jest pomysłem szczęśliwym. Czy Episkopat polski nie widzi, że tym fortelem Rosja - z pomocą swej Cerkwi - chce uzależnić polski Kościół, a z Polski uczynić strefę rosyjskich wpływów ?

Marek Baterowicz

17. 08. 2012r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet