Strzały w prześmiewców - Marek Jan Chodakiewicz

 


Strzały w prześmiewców

Straszne, zamordowano tuzin prześmiewców, kilku niewinnych klientów w koszernym sklepie i dwóch policjantów. To żniwo radykalnych kalifatystów. Proszę, nie należy nazywać ich islamistami, bo po pierwsze, to ich dowartościowuje; po drugie napędza zwolenników z szeregów muzułmańskich jako obrażonych na uwłaczanie ich religii; a po trzecie, celem terorystów nie jest islamski raj z kilkudziesięcioma dziewicami - to będzie dopiero pośmiertna nagroda - a raczej doczesny kalifat, czyli państwo, gdzie w uścisku szariatu będą rządzić nad wiernymi i niewiernymi w ramach Dar al Islam: domu islamu, który całą ziemię obejmie doczesną władzą. Podkreślmy: doczesną. A w międzyczasie w walce o kalifat wyrzynają tych, którzy im podpadli. Albo przynajmniej starają się.

W świecie zachodnim są to przypadkowi przechodnie - czyli zwykłe ofiary terroryzmu. Ponieważ to nie jest aż tak mile widziane, są też ofiary docelowe (targetted killings): zwykle Żydzi (jako symbol uniwersalny " prześladowania " ludzkości czy tylko jej części, np. muzułmanów), przedstawiciele sił zbrojnych bądź służb porządkowych, prominentni politycy, oraz szydercy.

Wśród tych ostatnich na celowniku jako pierwszy znalazł się chyba Salmon Rushdi. Ajatollach Chomeini wydał na niego fatwę po " Szatańskich wersetach " . Musiał się ukrywać, właśnie zresztą w typowy liberalny sposób obwinił religię za masakrę w Paryżu. Zresztą ochronę też ma duński autor karykatur proroka Mohameda. Było kilka prób zamachów na niego. Chronili go duńscy komandosi, ale lewacy wściekli się w parlamencie, że wojsko broni osobę prywatną. W związku z tym komandosów dla picu zwolniono do cywila i wynajęto jako ochroniarzy - płaci naturalnie podatnik, kilka razy więcej niż za żołnierzy. W Holandii nie chroniono jednak dobrze głównego szydercy filmowca Theo van Gogha, wyśmiewał się z islamu, został zasztyletowany.

A teraz wystrzelano ekipę z Charlie Hebdo. Wodzireje w tym piśmie to pokolenie 68 roku. Posttrockiści i taka temu podobna paczka. Samo pismo jest kloaczne. Urbanowe "Nie" przy tym to gazetka ścienna przedszkolaczków. Właściwie nie ma świętości. Najmniej dostaje się judaizmowi. Islam dostaje po łbie regularnie, a chrześcijaństwo to naturalnie ulubiony chłopiec do bicia. Przykład okładki: Trójca Święta zabawiająca się w seks analny. I co? I nic. Żaden katolik nie wskoczył do redakcji z kałaszem. Dlaczego? Współcześni katolicy są dziećmi zachodu, do szczętu przesiąknięci cywilizacją liberalną, czyli mydełkowatą dyktaturą przyjemności. Nawet ostatnio jeden z najbardziej twardych francuskich tradycjonalistów, 78-letni historyk Dominique Venner, aby zaprotestować przeciw cywilizacji śmierci, m.in. tzw. ślubom wesołków, w katedrze Notre Dame popełnił samobójstwo. Ale nie poszedł i nie wyrżnął wesołkowego orszaku ślubnego.

Inaczej reagują muzułmanie. Najpierw ostrzegają. Potem podają do sądu. Ich pozwy są oddalane, bowiem godzą w świętą zasadę wolności prasy. No to najbardziej radykalni z wyznawców Proroka, szczególnie ci, którzy związani są z podziemiem kalifatystycznym, atakują. Tak zrobili bracia Said i Cherif Kouachi, algierskiego pochodzienia. Niewiele o nich wiemy. Na razie ustalono, że obaj przeszli trening w obozach Al- Kaidy w Jemenie w 2011 r. To tam nauczyli się taktyki ataków terrorystycznych. Nie zdziwię się wcale jeśli wyjdzie na jaw, że byli też związani z francuskimi służbami specjalnymi. Będzie to kolejny przykład potrójnych agentów. I spekulacji nie będzie końca - czy aby nie była to prowokacja. Niby czyja?

Jakby nie było, dwie wynikające z zamordowania szyderców lekcje są jasne. Po pierwsze, establishment UE głównie boi się o to, jaka będzie reakcja ludu na ten straszliwy mord. Już ruszyła kampania propagandowa, aby Patriotische Europäer gegen die Islamisierung des Abendlandes (PEGIDA), Front National, UKIP i inne populistyczno-narodowe formacje nie zbiły na tym interesu. Aby nie udało im się zmobilizować lud przeciwko multikulturalizmowi i niczym nie powstrzymywanej emigracji z Trzeciego Świata. Będą nawoływania do większej tolerancji, a jakiekolwiek głosy w obronie cywilizacji zachodniej zostaną natychmiast okrzyknięte rasizmem. Jak to sobie zażartował znajomy Niemiec: czy to, że lubię szynkę z grilla znaczy, że jestem nazistą? Naturalnie, że tak - o ile takie właśnie preferencje kulinarne człowiek upubliczni. A już broń Boże gdy jeszcze spotka się pod krzyżem i zaśpiewa kolędę. Zabiorą go w Stille Nacht.

Po drugie, masakra w redakcji Charlie Hebdo uwypukla, że humor jest bardzo agresywną bronią. Często szyderstwo boli bardziej niż śmierć, która przecież jest wyzwolicielką z tego padołu łez. Plucie na świętości, szczególnie bezkarne, doprowadza ludzi do szału. Proszę sobie wyobrazić bezsilną wściekłość potomków gdybyśmy dopuścili w naszym systemie liberalnej demokracji szyderstwa z komór gazowych. Albo gdybyśmy pozwalali na publikowanie karykatur żydowskich ofiar Auschwitz w pozycjach kopulacyjnych, na przykład pokazujących świeżo przybyłych Żydów uprawiających grupową nekrofilię z uprzednio zagazowanymi ofiarami Niemców, pardon - nazistów. Gdyby takie pismo istniało w Europie, to zupełnie nie zdziwiłbym się, gdyby bojówka chłopaków z Bejtaru przemeblowała redakcję i redaktorów. No, ale oni są z Bliskiego Wschodu. Tam są inne niż w zwiotczałej Europie zwyczaje. W Ameryce zresztą też spokojnie. Tylko w Japonii jeśli ktoś ośmieli się obrazić cesarza, lecą na redakcje butelki z benzyną. A co katolicy robią, gdy pluje się na Chrystusa? Na razie gapią się pasywnie, a niedługo dołączą do prześmiewców, bo to jest przecież au courant. Nes pas? Będzie tolerancyjnie.

Marek Jan Chodakiewicz
www.iwp.edu

20.01.2015r.
Tygodnik Solidarność

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Dołącz do nas - Aktualności RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrócie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet