O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Co powinniśmy wiedzieć o nacjonalizmie ukraińskim - Prof. dr hab. Bogumił Grott

 

 

 

 

 

 


Co powinniśmy wiedzieć o nacjonalizmie ukraińskim

Rozważania wokół książki Dmytro Doncowa "Nacjonalizm"

Kilka tygodni temu nasi południowo-wschodni sąsiedzi uraczyli nas zbeszczeszczeniem lwowskiego pomnika wystawionego w miejscu stracenia polskich profesorów, w czym brali udział również nacjonaliści ukraińscy spod znaku OUN. Umieszczony tam napis namalowany czerwoną farbą: "smiert Lacham", nie pozostawia żadnych wątpliwości. Najbardziej jednak bulwersujące są wydarzenia ostatnich dni, kiedy to prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko został odznaczony doktoratem honoris causa przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Przyczyną oburzenia i różnorakich demonstracji grupowych i indywidualnych stał się fakt, iż Juszczenko jest człowiekiem dającym wielokrotnie wyraz swoim daleko idącym sympatiom dla ukraińskiego szowinistycznego nacjonalizmu o charakterze faszystowskim spod znaku OUN-UPA. Korzysta równocześnie z poparcia organizacji odwołujących się do faszyzmu ukraińskiego.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wydał dekret w sprawie obchodów na szczeblu państwowym 65-lecia powstania UPA, a jednym z punktów tego dokumentu jest "przyspieszenie sprawy budowy pomnika Romana Szuchewycza (ps. Taras Czuprynka), dowódcy UPA i wielkiego kata Polaków oraz niszczyciela polskości". Również we Lwowie w ramach obchodów 65-lecia UPA zostanie odsłonięty pomnik Stepana Bandery, szefa "frakcji banderowskiej" Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która stworzyła UPA - odpowiedzialną za ludobójstwo dokonane na ludności polskiej, żydowskiej, ormiańskiej, czeskiej, a nawet i ukraińskiej, o innych niż szowinistyczne poglądach - na południowo-wschodnich Kresach II Rzeczypospolitej.
Czy taki człowiek jak Juszczenko zasługuje na tego rodzaju wyróżnienie jak doktorat honoris causa KUL? Odpowiedź jest niezwykle prosta. Nie. Przyznawanie mu takich wyróżnień jest hańbą, demoralizacją Narodu i zabijaniem w nim instynktu samozachowawczego. Jest mieszaniem pojęć i robieniem ludziom w głowach wielkiego zamętu, który może przynieść negatywne skutki w przyszłości.

Aby lepiej zrozumieć powagę sytuacji
Sięgnijmy po książkę Dmytro Doncowa "Nacjonalizm" - przetłumaczoną na język polski przez dr. hab. Wiktora Poliszczuka - podstawową pracę teoretyczną głównego ideologa integralnego nacjonalizmu ukraińskiego. Jest to książka ważna. Jej waga wydaje się tym większa, im bardziej energicznie dają o sobie znać w życiu politycznym Ukrainy wspomniane elementy skrajne i wrogie Polsce i Polakom.
"Nacjonalizm" Doncowa powinien być dla nas w dalszym ciągu poważnym ostrzeżeniem i dlatego tekst ten warto znać. Powinien on dotrzeć do świadomości możliwie najszerszych kręgów polskiej opinii publicznej. Na książkę tę będziemy patrzeć jako na istotny dokument odzwierciedlający charakter radykalnego skrzydła ukraińskiej myśli politycznej, które reprezentowała i właściwie nadal reprezentuje Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i inne organizacje oraz środowiska poczuwające się do kontynuowania jej tradycji niezależnie od aktualnej nazwy. To właśnie one popierają Juszczenkę!
Nacjonalizm ukraiński okresu międzywojennego wsławił się na terenie II Rzeczypospolitej, gdzie funkcjonował i się rozwijał, działalnością terrorystyczną, sabotażową oraz szpiegowską wymierzoną przeciwko państwu polskiemu i Polakom. W latach drugiej wojny światowej doprowadził do krwawego ludobójstwa ludności polskiej zamieszkującej południowo-wschodnie województwa II Rzeczypospolitej. Jego działalność kosztowała życie od ok. 120 tys. do ok. 200 tys. osób. Jest więc fenomenem, który musi budzić zainteresowanie badaczy, a powinien być także brany pod uwagę z pełną powagą również i przez polityków praktyków. Nacjonalizm ten, mimo tak wielu zbrodni, które popełnił, jako teoria nie jest u nas bliżej znany. Na taki stan rzeczy złożyło się wiele czynników. Dlatego polskojęzyczne wydanie głównej pracy Doncowa jest świetną okazją, aby mu się dokładnie przyjrzeć, konstatując jego istotę, i wyciągnąć właściwe wnioski zarówno co do oceny jego minionej działalności, jak i perspektywicznych możliwości. Jak napisał jeden z publicystów paryskiej "Kultury": "gdy chodziło [w latach II RP - przyp. B.G.] o znaczną część społeczeństwa [ukraińskiego - przyp. B.G.], a zwłaszcza o młode pokolenie, [Doncow - przyp. B.G.] był niemal wyłącznym władcą uczuć i myśli. Młodzi nacjonaliści z OUN widzieli w nim przywódcę z powszechnej nominacji, ideologa o niewątpliwym autorytecie, niemal narodowego proroka" [1].
Takie stwierdzenie nie powinno już pozostawiać żadnej wątpliwości co do faktycznej roli Doncowa w najnowszej historii Ukraińców i zamieszkujących wraz z nimi te same ziemie Polaków. Ocenę znaczenia jego doktryny uzupełnia wypowiedź, która wyszła spod pióra najlepszego jak dotychczas historyka ukraińskiego nacjonalizmu dr. hab. Wiktora Poliszczuka. Stwierdził on, że "istnieje oczywista spójność miedzy doktryną D. Doncowa, programowymi (i innymi) uchwałami i postanowieniami OUN oraz praktyką ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, poczynając od UWO [Ukraińska Wojskowa Organizacja - przyp. B.G.] poprzez OUN i na UPA [Ukraińska Powstańcza Armia - przyp. B.G.] kończąc, od 1920 do 1950 roku" [2].

Wątek walki z ukraińskim "prowansalstwem"
Wróćmy jednak do czynników, które zamazują właściwy obraz nacjonalizmu ukraińskiego, nieraz nawet sugerując, iż jest on zjawiskiem równorzędnym np. w stosunku do nacjonalizmu polskiego. Jest ich co najmniej kilka. Już w latach rządów sanacji obowiązywała doktryna, że Rosję sowiecką można rozbić przy pomocy narodów zamieszkujących w ZSRS, które jednak pragną niepodległości. Takim narodem mieli być przede wszystkim Ukraińcy. Dlatego też polityka w stosunku do tej mniejszości w Polsce była stosunkowo liberalna (tzw. eksperyment wołyński wojewody Henryka Józefskiego), a zakres swobód znaczny. Doktryna sanacyjna poprzestawała na koncepcji państwowej asymilacji mniejszości narodowych, wstrzymując się na tym polu przed polityką typowo nacjonalistyczną, która sugeruje konieczność wynaradawiania. Taka sytuacja oznaczała możliwość działania na obszarze II Rzeczypospolitej różnych organizacji i osób związanych z ukraińskim nacjonalizmem, byleby tylko nie wchodziły w konflikt z obowiązującym prawem i wykazywały się oficjalnie lojalnością w stosunku do państwa polskiego. Z takiej sytuacji korzystał i Doncow przebywający na terenie Polski. Wydał on swój "Nacjonalizm" po raz pierwszy w Żółkwi leżącej nieopodal Lwowa. Ponadto jego doktryna wyłożona w tej książce miała charakter wyraźnie antyrosyjski, sugerując konieczność wyrwania narodu ukraińskiego z wszelkich wpływów rosyjskich, nie tylko w sensie politycznym, ale także mentalnym oraz kulturowym. Doncow walczył z ukraińskim "prowansalstwem", rozumiejąc pod tym terminem duchowe uzależnienie Ukraińców od Rosji. Reprezentował więc tendencję wyrwania Ukrainy, i to pod każdym względem, z orbity wpływów rosyjskich. Taka postawa nie mogła być niemile widziana w ówczesnej Polsce, która popierała tzw. prometeizm, a również dzisiaj jest praktykowana w naszym kraju. W latach II Rzeczypospolitej uważano, iż nacjonalizm ukraiński da się skanalizować przeciwko Rosji sowieckiej, zyskując w ten sposób wyraźny atut i nic nie tracąc w zamian. Rachuby takie okazały się całkowicie błędne. Zauważano jedynie antyrosyjski i polityczny aspekt problemu ukraińskiego. I tak, jak można sądzić, myśli się dzisiaj! Tymczasem jest jeszcze jeden ważny czynnik w całej sprawie.
Ukraina, jak stwierdził Zbigniew Brzeziński, jako niepodległe państwo nie była wyśnionym ideałem milionów jej mieszkańców. Była pewnym kaprysem historii i "produktem" rozpadu Związku Sowieckiego [3]. Mieszkańcy południowej i wschodniej Ukrainy jeśli nie są Rosjanami, to zostali mocno zrusyfikowani. Inaczej jest na zachodzie kraju, który do roku 1939 stanowił część Polski. Tam nacjonaliści - kontynuatorzy OUN, mają zdolność "reanimacji" narodu i nadania mu z powrotem aktywnego charakteru po latach rusyfikacji i sowietyzacji. Są też oni wrogo nastawieni do Polski i Polaków, pielęgnując tradycję OUN i UPA oraz liderów tych organizacji, którzy z polskiego punktu widzenia są przede wszystkim ludźmi odpowiedzialnymi za zbrodnie ludobójstwa popełnionego na Polakach w latach wojny i zaraz po jej zakończeniu. O roli ukraińskich nacjonalistów dla procesu owej "reanimacji" narodowej na Ukrainie tak pisał profesor Włodzimierz Pawluczuk w swojej książce poświęconej współczesnej Ukrainie: "Nie byłoby jednak niepodległej Ukrainy, nie byłoby historii narodu ukraińskiego jako narodu politycznego, walczącego o pełną niepodległość, gdyby nie nacjonalizm, gdyby nie UPA, gdyby nie narodowy fanatyzm jednostek opętanych szaleńczą ideą stworzenia z amorficznej 'ruskiej' masy bitnego, znaczącego dziejowo narodu. Los Ukrainy byłby podobny do losu Białorusi. Jeśliby wykreślić z dziejów Ukrainy zawartość ideową i działalność nacjonalistów, w tym przede wszystkim UPA, to kultura i historia Ukrainy nie zawiera treści, które by dawały szanse na legitymizację pełnej niepodległości tego kraju. Dziewiętnastowieczni patrioci Ukrainy (...) nic nie mówili o niepodległej Ukrainie i - co więcej - nie myśleli o tym. Ale nie myśleli o tym nawet Hruszewski, Wynnyczenko, przywódcy Centralnej Rady Ukrainy w 1917 roku, postulując jedynie autonomię Ukrainy w ramach Rosji" [4].
Mając na uwadze powyższą konstatację, nie należy się dziwić, iż walka wypowiedziana przez Doncowa ukraińskiemu "prowansalstwu", tak wyraźnie uwydatniona w jego "Nacjonalizmie", musiała być dobrze przyjmowana przez wszystkich, którzy w silnej Rosji widzieli największe zagrożenie. Do nich należał również Jerzy Giedroyć. Będąc na jesieni 1939 roku pracownikiem polskiej ambasady w Bukareszcie, wydał Doncowowi polski paszport, co uchroniło tego ostatniego od trudnej sytuacji, jaka powstała w momencie załamania się II Rzeczypospolitej.
Spojrzenie na ukraiński nacjonalizm jedynie przez pryzmat jego antyrosyjskiego ostrza przysłaniało możliwość dostrzegania innych jego aspektów! A były one nie mniej ważne. Wśród nich na pierwszy plan wysuwa się zawarta w "Nacjonalizmie" filozofia człowieka i ściśle związana z nią filozofia społeczna oraz cała zaprezentowana tam aksjologia stanowiąca rdzeń szowinistycznego nacjonalizmu o skrajnym charakterze. Takiej aksjologii nie posiadał nigdy nacjonalizm polski w żadnej ze swoich odmian i dlatego próba stawiania znaku równości pomiędzy nim a nacjonalizmem ukraińskim stanowi albo wyraz złej woli, albo ewidentnej ignorancji w dziedzinie wiedzy o doktrynach politycznych. Doktryna nacjonalizmu ukraińskiego w takiej postaci, w jakiej ujmował ją Doncow w swoim "Nacjonalizmie" i w jakiej przyjęła się w OUN, wykazuje cechy faszystowskie pokrewne nazizmowi. Jej osnową jest tzw. darwinizm społeczny (teoria o nieuchronności walki wszystkich przeciwko wszystkim celem utrzymania się na powierzchni życia, akceptująca taką wyniszczającą walkę jako środek do wyselekcjonowania najlepszych. Doktryna taka jest zaprzeczeniem wszelkiego humanitaryzmu zarówno w jego religijnym, jak i świeckim wydaniu), a jedną z zasadniczych funkcji umacnianie Ukraińców w nienawiści do innych narodów. Doktryna Doncowa pośrednio, poprzez propagowanie wartości właściwych "darwinizmowi społecznemu", była przyczyną ludobójstwa dokonanego na Polakach, chociaż sam Doncow, jako mieszkaniec II Rzeczypospolitej, bezpośrednio nie wypowiadał się przeciwko nam.

Podstawowe zasady ideologii OUN Doncowa
Według niego, naród - "nacja", stanowi osobny gatunek w przyrodzie. Nacje pozostają więc między sobą w stanie nieustającej wojny, walcząc o miejsce pod słońcem i prawo do istnienia. Innej dla nich alternatywy Doncow nie przewiduje. Tak widziany przez tego ideologa świat miał być światem wojen narodu ukraińskiego ze wszystkimi o przestrzeń, o panowanie i zniszczenie konkurentów i przeciwników. W takim świecie naród - "nacja", staje się wartością najwyższą, wyrastając ponad Boga i wszystkie inne wartości szanowane przez cywilizowane narody. Hasłem, które propaguje Doncow, jest "Nacja ponad wszystko". Stosunki panujące wewnątrz niej też miały być odbiciem świata zwierzęcego. Miała tam obowiązywać hierarchia, na czele której stałby wódz o nieograniczonej władzy. Widzimy tu wyraźnie strukturę właściwą faszyzmowi i hitleryzmowi. Wódz miałby do dyspozycji tzw. mniejszość inicjatywną - kategorię ludzi uznanych za lepszych wobec reszty narodu, który w swojej masie był traktowany dość pogardliwie. Ta "mniejszość inicjatywna" miałaby prawo stosowania w stosunku do reszty społeczeństwa "twórczej przemocy", co oznaczało zapowiedź zupełnego nieliczenia się przewodniej elity z opinią społeczną i szerokiego stosowania przymusu i represji. Taką praktykę widzimy już w obrębie UPA, gdzie terror w stosunku do jej członków był na porządku dziennym. Ową "mniejszością inicjatywną" była OUN. Widzimy tu więc dyktaturę jednej partii, która powinna zdynamizować i podporządkować sobie masy, a opornych i sceptyków po prostu usuwać lub nawet fizycznie zlikwidować. Aktywizacja narodu według Doncowa miałaby odbywać się zgodnie z pewnymi zasadami, które nazywał on "siłami motorycznymi nacjonalizmu ukraińskiego".
Na pierwszym miejscu ideolog ten stawiał "wolę". Uznawał ją za czynnik decydujący o istnieniu narodu - "nacji". W związku z tym pisał: "Na tej woli (nie na rozumie), na dogmacie (nie na udowodnionej prawdzie) (...) musi być zbudowana nasza narodowa idea".
Drugim czynnikiem dla Doncowa była "siła". Tu powoływał się na Darwina, mówiąc: "Teoria Darwina tłumaczy postęp zwycięstwem silniejszego nad słabszym w nieustannej walce o byt".
"Przemoc" to kolejna siła motoryczna ukraińskiego nacjonalizmu. Doncow poucza swoich czytelników, iż "bez przemocy i żelaznej bezwzględności niczego w historii nie stworzono (...) przemoc, żelazna bezwzględność i wojna oto metody, przy pomocy których wybrane narody szły drogą postępu", i dodaje za Sorelem: "przemoc to jedyny sposób, pozostający w dyspozycji (...) narodów zbydlęconych przez humanizm".
Doncow tak rozumie rolę nacjonalistycznej elity - "mniejszości inicjatywnej": "ustanawia [ona - przyp. B.G.] swoją prawdę, jedyną i nieomylną, młotem wbija tę wiarę i tę prawdę w zbuntowane mózgi ogółu, bezlitośnie zwalczając niedowiarków". Tym samym wyklucza wszelki pluralizm, zapowiadając reżim totalitarny.
"Ekspansja" jako siła motoryczna nacjonalizmu ukraińskiego wynika z uznania narodu - "nacji", za gatunek w przyrodzie. Doncow powołuje się tu na Woltera, według którego, "pragnienie świetności swego kraju oznacza pragnienie nieszczęścia swoich sąsiadów", i dodaje od siebie: "ekspansji swego kraju wyrzeka się tylko ten, u kogo całkowicie obumarło poczucie patriotyzmu. Prawo ekspansji istniało, istnieje i istnieć będzie. Absurdem jest ogólnoludzki punkt widzenia w polityce".
Doncow uznaje też Ukraińców, za naród wybrany. Według jego słów są oni "stworzeni z gliny, z jakiej Pan Bóg tworzy narody wybrane". Niektórzy kwalifikują takie stwierdzenia jako przejaw rasizmu.
Kolejnymi siłami motorycznymi ukraińskiego nacjonalizmu są: fanatyzm, bezwzględność i nienawiść. Według autora "Nacjonalizmu", "fanatyk uznaje swoją prawdę za objawioną, którą mają przyjąć inni". Stąd też płynie jego agresywność i nietolerancyjność w stosunku do innych poglądów. Fanatyzm, jak twierdzi Doncow, jest zbudowany nie na "cum" (z), a na "contra" (przeciw).
Także amoralność zajmuje ważne miejsce w katalogu cech ukraińskiego nacjonalizmu spod znaku OUN. Celem "moralności" wyznawanej przez ten nacjonalizm jest "silny człowiek", a nie "człowiek w ogóle". Walce o byt, którą wyznają Doncow i jego uczniowie jako naczelną zasadę, obce jest moralne pojęcie sprawiedliwości i miłości. Według niego, tylko filistrzy oraz ludzie z "obumarłym instynktem życia" postępują moralnie i odrzucają wojnę, zabójstwa i przemoc. W przyrodzie nie ma bowiem humanizmu i sprawiedliwości. Jest tylko siła (życie) i słabość (śmierć).
Oto podane w największym skrócie podstawowe zasady ideologii OUN wyłożone w głównej pracy naczelnego ideologa ukraińskiego nacjonalizmu Dmytro Doncowa "Nacjonalizmie". Jak widać, są one bliskie nazizmowi i co równie ważne, nadal znajdują akceptację co najmniej wśród części współczesnych Ukraińców.

Prawda pozwala uniknąć błędów
Takimi problemami dotychczas w Polsce się nie zajmowano, poprzestając na stronie praktycznej działalności ukraińskiego nacjonalizmu, i to dość często wyraźnie reglamentowanej przez koniunkturę polityczną. Problematykę tę w obszarze języka polskiego podjął dopiero dr hab. Wiktor Poliszczuk w serii swoich prac naukowych i popularnonaukowych [5]. Zagadnienia te wymagają spojrzenia interdyscyplinarnego, na które stać jest tylko niektórych badaczy. Ponadto koniunktura polityczna stwarza różne trudności, które dla niektórych wydają się wystarczającą zaporą, aby poniechać tej tematyki. Odpowiedzialni za zbrodnie ludobójstwa są obecnie uznawani na zachodniej Ukrainie za bohaterów. Otacza się tam kultem nawet takich zbrodniarzy jak Roman Szuchewycz czy Roman Kłaczkiwskyj. Głównemu przywódcy i inspiratorowi zbrodni Stepanowi Banderze buduje się panteony. Swojego pomnika doczekała się we Lwowie nawet dywizja SS - Ha-łyczyna, której członkowie wymordowali setki polskich mieszkańców Huty Pieniackiej, Podkarmienia czy Palikowy. Jest to chyba jedyny istniejący pomnik w Europie wystawiony na chwałę esesmanów! Na Ukrainie działają partie będące przedłużeniem OUN, a jak podkreśla profesor Włodzimierz Pawluczuk, nacjonalizm jako kierunek ideowy cieszy się tam estymą.
Polskie wydanie "Nacjonalizmu" Dmytro Doncowa powinno znacznie ułatwić odnośne studia nad ukraińskim nacjonalizmem i jego aksjologią oraz rozwiać niektóre wątpliwości. Kierunek ten, jak zauważano już wyżej, bynajmniej nie obumarł i nadal funkcjonuje na Ukrainie, wypełniając tamtejszą pustkę ideologiczną po zbankrutowanym komunizmie. "Nacjonalizm" Doncowa mówi nam, z kim i z czym mamy do czynienia. Nie zawiera on żadnych pierwiastków humanistycznych ani w wydaniu chrześcijańskim, ani laickim. Różni się też diametralnie od nacjonalizmu polskiego i od nacjonalizmów innych narodów, a w szczególności romańskich. Nacjonalizm polski równoczesny ukraińskiemu rozwijał się na tych samych ziemiach i opierał swoje zasady na etyce katolickiej, zapowiadając w drugiej połowie lat trzydziestych XX wieku budowę Katolickiego Państwa Polskiego Narodu [6].
Natomiast Doncow dyskredytował i wyśmiewał inne prądy występujące na Ukrainie, które mogły się legitymować pierwiastkami humanistycznymi. Zalecał też ich odrzucenie. Tych wszystkich aspektów nie brał pod uwagę Jerzy Giedroyć, jak też przedwojenni architekci polskiej polityki w stosunku do Ukraińców, którzy, jak się wydaje, przede wszystkim widzieli tylko jej antyrosyjski aspekt. Pomyłki te kosztowały bardzo drogo.
Na koniec trzeba dodać, z myślą o sceptykach, nieszczerych politykach oraz innych koniunkturalistach, że już przed II wojną światową nie kto inny jak Ukrainiec greckokatolicki, biskup Stanisławowa Grzegorz Chomyszyn, uznał nacjonalizm ukraiński w swoim wydanym w roku 1933 (także w języku polskim) i dziś już zapomnianym tekście pt. "Problem ukraiński" za "destruktywny", a nawet "obłędny", gdyż prowadzący do "światopoglądu pogańskiego" i "nienawiści", i odrzucał go stanowczo [7]. Niestety, jego poglądy nie miały wielu zwolenników wśród Ukraińców. Szkoda też, że nie zauważali tego niektórzy ówcześni polscy politycy oraz współcześni zwolennicy poglądów Jerzego Giedroycia na zagadnienia stosunków polsko-ukraińskich.
Prof. dr hab. Bogumił Grott

Autor jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego na Wydziale Filozoficznym w Instytucie Religioznawstwa.

1 J. Łobodowski, Dmytro Doncow - życie i działalność, "Zeszyty Historyczne" 1981, z. 55, s. 155.
2 W. Poliszczuk, Ideologia ukraińskiego nacjonalizmu, Toronto - Warszawa 1996, s. 112.
3 A. Strońska, Dopóki milczy Ukraina, Warszawa 1998, s. 123.
4 W. Pawluczuk, Ukraina - polityka - mistyka, Kraków 1998, s. 78-79.
5 Najważniejszą z nich jest: Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu, t. 1-5, Toronto 1998-2003.
6 W. Nowosad, W walce o Katolickie Państwo Polskiego Narodu, Lwów 1938.
7 Tekst pt. "Problem ukraiński" został w języku polskim wydany w miesięczniku "Nasza Przyszłość" 1933, t. 29, s. 30.

08.07.2009r.
Nasz Dziennik

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS